Już kiedyś to
pisałem- facebook stał się czymś na zasadzie Hyde Parku - który aż śmierdzi od
polityki- nie ma dyskusji, są ataki, jakieś oznaki frustracji, nienawiści do
samych siebie. Najgłośniej zaś krzyczą Ci spośród artystów- którzy od dawna
mają problem - z nagraniem choćby jednego przeboju o płycie nie wspominając.
Kochani, splendoru Wam to nie przyniesie, w żadnym razie. Natomiast absolutny
szacun wysyłam do takich firm jak Farben Lehre czy Hunter, które w swojej
twórczości jasno i dobitnie się wypowiadają. Ale cóż, pojęcie demokracji i
wolności słowa jak widać absolutnie się zdewaluowały.
Kiedy ostatni raz głośno
reagowałem na „zeszmacenie” słownictwa i podejścia „jednych” do „drugich”-
niektórzy strasznie się obruszyli- że co, artyście nie wolno zabierać głosu? To
jesteś artystą czy zwykłym „szarym” człowiekiem. Jak wybrałeś drogę twórczą-
twórz- wypowiadaj się, oceniaj, krzycz, atakuj- poprzez swoją twórczość ale- jeśli
obierasz któryś z obozów- licz się że skończysz jak Dixie Chicks za Oceanem.
Słuchacz- opinia publiczna decyduje i szczęśliwie pamięta- bardziej niż sam
zainteresowany by tego sobie życzył.
Tu drogi poeto-
słowa- doszukuje się Twojego powołania,
mocy sprawczej, za którą pójdą miliony. Ktoś ma inne zdanie? Wolno – taka jest idea
demokracji. Nie używaj słowa do ataku, zjadliwej retoryki i na siłę przekonywania drugiej strony
do swoich racji. Każdy jest inny, ma prawo do oceny rzeczywistości przez
pryzmat swoich myśli i doświadczeń – czasem całego bagażu. To leży u podstaw
człowieczeństwa.
Oczywiście można
kłamać – jak kobieta kłamie że kocha, że chce uczestniczyć w Twoim życiu, snuje
z Tobą plany, planuje wyjazdy, ba kupuje razem bilety lotnicze a potem milczy,
nie odpisuje na smsy, ewentualnie lapidarnie i przypadkiem skrobiąc na kolanie „Nie
mogę dać Tobie tego, na co zasługujesz”. Spotkaliście się z taką sztampą? To
działa odwrotnie także, nie będę dywagował w jakich proporcjach – choć uważam
przez pryzmat doświadczeń i obserwacji, że kobiety nas już dawno w tej materii
przerosły – ale żeby nie było - podobne
działania pokazują że nie wszyscy są dojrzali, nie wszyscy z dumą mogą spojrzeć
na swoje odbicie w lustrze, uważać się za super mamę, tatę, partnera czy
partnerkę.
A polityka to
strasznie śliska sprawa. Wiem coś o tym, nie tylko jako człowiek ale i
radiowiec, mimo, że dziennikarz od muzyki, jak zmienia się władza przypadkiem
albo w sposób zamierzony odczuwam zmiany. Czasem bardzo dotkliwie. I nie tylko
ja, dla uściślenia. Może to kwestia nie tylko Dyrektora D (dziś co ciekawe
Rzecznika Prasowego warszawskiego Ratusza –sic !) czy mającego kompleksy
mistrza kamuflażu ZZ. Jak się ma władze bądź przypadkowo kolegę, którego w złym
momencie „ocalono od zapomnienia”, w dowód wdzięczności rewanż zawsze w cenie.
Pars Pro Toto w ludzkim wydaniu- ktoś zamiast któregoś. A przecież w normalnej
sytuacji dla każdego miejsce by się znalazło, gdyby liczył się fach, oddanie
pracy i znajomość tematu.
Może kiedyś temat rozwinę…
Prześlij komentarz