Notowanie 1367

Moja Lista Przebojów

January 26, 2013

11 hot debuted



1
1
4
WHERE ARE WE NOW
DAVID BOWIE ( 4 raz na 1)
1
2
4
8
SONG OF THE LONELY MOUNTAIN
NEIL FINN
2
3
44
7
WILDEST MOMENTS
JASSIE WARE
3
4
9
4
HO HEY
THE LUMINEERS
4
5
5
9
WHAT’S WRONG WITH ME
BRIGITTE ZARIE
5
6
7
8
11
10
ARMY OF ME
EMPATHY
CHRISTINA AGUILERA
ALANIS MORISSETTE
6
6
7
14
17
2
16
DIAMONDS
LEAVING
Y’AKOTO
PET SHOP BOYS
7
6
8
N
1
INTO THE LIGHT
MATTHEW WEST
8
9
N
1
NAKED
STEVE HOGARTH& RICHARD BARBIERI
9
10
N
1
GUNS OF GOD
RAY WILSON& STILTSKIN
10
11
3
2
8
8
RIDE
SUGAR MAN
LANA DEL REY
RODRIGUEZ
3
2
12
6
16
BADDEST BLUES
BETH HART
6
13
9
10
4
6
BULLETPROOF PRIDE
SUN SHINES ON
K’NAAN& BONO
NEO RETROS
9
10
14
11
12
13
2
2
2
DEAD MAN’S SHOES
LUMINOL
SOMETHING’S WRONG
THE VIRGINMARYS
STEVEN WILSON
DADDY’S CASH&  JOHN LEE HOOKER JR& BEATA BEDNARZ
11
12
13
15
15
2
COUGH COUGH
EVERYTHING EVERYTHING
15
16
17
17
14
9
SANTIANO
DARK EYES
SANTIANO
AKIKO
10
11
17
17
7
YOUNG GIRLS
BRUNO MARS
7
18
19
20
20
6
13
9
LOVER MAN
OH YEAH
NOI
IDA ZALEWSKA
AEROSMITH
EROS RAMAZZOTTI
13
13
19
19
22
2
KEMOSABE
EVERYTHING EVERYTHING
19
20
18
18
11
10
SUPPER’S READY
LOOKING HOT
STEVE HACKETT
NO DOUBT
17
17
21
16
11
DOOM AND GLOOM
THE ROLLING STONES
4
22
16
5
SOMETHING ABOUT DECEMBER
CHRISTINA PERRI
5
23
21
24
4
17
THE ROAD
LIVE
HURTS
ULTRAVOX
9
23
24
25
10
DEAD LETTERS
KATATONIA
24
25
27
10
UNDERCOVER
NO DOUBT
25
26
28
4
CLARA
PUNCH BROTHERS
26
27
30
4
ONE DROP
PUBLIC IMAGE LTD.
27
28
29
4
IS ANYBODY OUT THERE
K’NAAN& NELLY FURTADO
28
29
N
1
THE DEPTH OF SELF-DELUSION
RIVERSIDE
29
30
N
1
JUDGEMENT DAY
STEVE LUKATHER
30
31
N
1
E DU NORD
KARI BREMNES
31
32
32
32
4
4
REUBEN’S TRAIN
I WANT YOU BACK
RENEGADE STRINGBAND
TITO NEVES& TONY SUCCAR
32
32
33
31
33
4
12
DIAMONDS
MY GIRL 2
RIHANNA
MADNESS
31
33
34
34
13
FRUIT TREE
GRAZYNA AUGUSCIK
34
35
35
19
DEVIL AND THE DEAD
YEASAYER
35
36
36
4
SWEET NOTHING
CALVIN HARRIS& FLORENCE WELCH
36
37
37
4
SLA JE ARMEN ON ME HEEN
JAN SMIT& ROOS VAN ERKEL
37
38
38
4
BRUISES
TRAIN& ASHLEY MONROE
38
39
39
40
4
4
THIS KISS
GOOD TIME
CARLY RAE JEPSEN
OWL CITY& CARLY RAE JEPSEN
39
39
40
41
17
JOHNNY CRAQUE
ORGANIC
40
41
42
43
12
17
NEVER KNEW YOUR NAME
FLOW
MADNESS
ULTRAVOX
41
41
42
45
5
ALL I NEED IS LOVE
CEE LO GREEN& DISNEY’S THE MUPPETS
42
43
46
15
TELEFON
MAX MUTZKE
43
44
47
14
SAD SAD SAD
SKUNK ANANSIE
44
45
48
11
BABEL
MUMFORD AND SUNS
45
46
49
11
I WILL WAIT
MUMFORD AND SUNS
46
47
50
15
JUST A BEAUTIFUL DAY
DANKO JONES
47
48
N
1
MANN PA ROMMET
KARI BREMNES
48
49
51
18
I GOT
YOUNG THE GIANT
49
50
52
53
9
14
ACIDENTS WILL HAPPEN
JE PARTIRAI
ELVIS COSTELLO
ANGGUN
50
50
51
54
14
HEARTBREAK
SARAH McLACHLAN
51
52
55
13
ALL MY LOVING
YANNICK BOVY
52
53
56
15
OVERNIGHT
ZAC BROWN& TROMBONE SHORTY
53
54
57
15
CHARTREUSE
ZZ TOP
54
55
60
15
STEPPIN’ OUT WITH MY BABY
TONY BENNETT& CHRISTINA AGUILERA
55
56
59
9
AIN’T MESSIN ROUND
GARY CLARKE JR
56
57
58
11
IN MY PLACE (LIVE)
COLDPLAY
57
58
61
13
EVERY ROAD LEADS HOME TO YOU
RICHIE SAMBORA
58
59
62
13
MAKE THE WORLD GO AWAY
JAMEY JOHNSON& ALISON KRAUSS
59
60
63
12
WHAT COULD HAVE BEEN LOVE
AEROSMITH
60
61
64
10
CHAINED
THE XX
61
62
65
10
 I COME IN PEACE
JOE COCKER
62
63
66
10
HOLD ON YOUR HEART
KYLIE MINOGUE
63
64
67
12
REDBOOT THE MISSION
THE WALLFLOWERS& MICK JONES
64
65
70
9
SANNINGEN
PETRA MARKLUND
65
66
68
13
A WAY TO SURVIVE
JAMEY JOHNSON& VINCE GILL& LEON RUSSELL
66
67
69
9
NENA
ZUCCHERO
67
68
71
8
SING SING SING
VANVELZEN
68
69
72
8
ONE DAY RECKONING
ASAF AVIDAN
69
70
73
5
ON THIS WINTER’S NIGHT
LADY ANTEBELLUM
70
71
74
9
TAND PA
KENT
71
72
75
7
NIGHT LIGHT
JASSIE WARE
72
73
80
7
LOCKED OUT OF HEAVEN
BRUNO MARS
73
74
76
8
I FEEL IN MY BONES
THE KILLERS
74
75
77
7
GOTTA BE TONIGHT
LIFEHOUSE
75
76
78
7
DREAMS
PURE BATHING CULTURE
76
77
79
7
BLACK SHEEP
GIN WIGMORE
77
78
81
2
KIND OF FUNNY
BEATA PRZYBYTEK
78
79
N
1
HEY MATTHEW
KAREL FIALKA
79
80
N
1
WHERE HAVE YOU BEEN
IMANY
80
81
N
1
THAT’S HOW STRONG MY LOVE IS
MICK HUCKNALL
81
82
82
2
SALINAS
LAURA MARLING
82
83
83
2
PINESONG
A FINE FRENZY
83
84
84
2
NAD PAPIREM
BUTY
84
85
85
7
LIGHTNING BOLT
JAKE BUGG
85
86
85
86
7
7
TWO FINGERS
THE FURTHEST STAR
JAKE BUGG
AMY MACDONALD
84
85
87
87
7
TAKE HOLD OF MY HEAD
DWIGHT YOAKAM
87
88
86
87
7
7
STATE OF GRACE
DAYGLO REFLECTION
TAYLOR SWIFT
BOBBY WOMACK& LANA DEL REY
86
87
89
88
7
DIM LIGHTS, THILK SMOKE
DWIGHT YOAKAM
88
90
89
5
BRAND NEW ME
ALICIA KEYS
89
91
90
91
5
5
NO WAY DOWN
PULLING TEETH
THE SHINS
NEWTON FAULKNER
90
91
92
92
4
KILL THE DJ
GREEN DAY
92
93
93
94
4
4
1648
SWERVE CITY
SABATON
DEFTONES
93
93
94
95
4
NO MORE HEROES
SLASH& MYLES KENNEDY& THE COSNSPIRATORS
94
95
N
1
MAGPIE
BETH ORTON
95
96
96
4
INTERNAL WARFARE
EPICA
96
97
97
4
VERLOREN
LACRIMOSA
97
98
98
4
WE ARE THE WALKING DEAD
MAN MACHINE INDUSTRY
98
99
99
4
BEEN AWAY TOO LONG
SOUNDGARDEN
99
100
100
2
RADIANT
EVERYTHING EVERYTHING
100

Wypadły z topu: 21(4)SLEIGHT RIDE- FUN, 2399)WALL OF SOUND- KISS, 26(16)PLEASURE IN HEAVEN- MOTOR& GARY NUMAN,


Choć w sumie koncertowy sezon u mnie jest płynny i nigdy się nie kończy, to taki koncert- pierwszy w roku już mam za sobą- mowa o występie przy Myśliwieckiej Johna Lee Hookera Jr z formacją Daddy’s Cash.
Kto by pomyślał, że sezon chorobowy też muszę rozpocząć. Liczyłem, że w przeciwieństwie do zeszłego roku nie będzie to styczeń. Choć i tak jest o niebo lepiej. I oby szybko choróbsko odpuściło, bo zaraz Bielska Zadymka Jazzowa. Wystarczy, że pominąłem koncerty Jarka Wista śpiewającego Sinatrę, Olę Bieńkowską, promującą swój album „Resume”. Bardzo żałuję ale chyba i spotkanie ze Stevenem Wilsonem będę musiał – odwołać. Cóż, albo 7 wywiadów w Bielsku albo jeden w Warszawie. Tak myślę…
Ale to chyba taki czas- jutro miał mnie odwiedzić Robert Gawliński – ale też złamało go przeziębienie…

Za to muzycznie jest dobrze a w sumie kontakt z muzycznym światem jest- Y’akoto w miniony piątek a dziś – tylko przez telefon ale jednak- uciąłem sobie pogawędkę z Allym Dickatym z The Virginmarys…No proszę- ich wzorzec to Sex Pistols… Sam początek krążka „King of Conflict”- drugi raz na moim topie ale lekko tym razem spada- z 11 na 14.


A na 1367 notowaniu mojej listy- z minionej soboty- ponownie 11 premier, i zmiany w czołówce. Co prawda- już to widać, więc piszę- David Bowie utrzymał fotel lidera ale za nim sporo zmian.

Na 95 po raz pierwszy z ostatniej płyty „Sugaring Season” pojawia się – fantastyczna niezależna z frapującym głosem- Beth Orton.
To pierwszy po sześcioletniej przerwie album Beth, jest zarazem jej debiutem w barwach Anti- Records. Nagrywany w Portland, w stanie Oregon, z producentem Tuckerem Martine (My Morning Jacket, The Decemberists), jest owocem okresu introspekcji i odnowy.
Płyta przynosi głębokie pod względem tekstów piosenki, nowo odkrytą ekspresyjność głosu i odważniejszą niż kiedykolwiek wcześniej syntezę jej szerokich muzycznych fascynacji i mocnej indywidualnej wizji artystycznej. - Powiększyłam na tej płycie swój zasięg jako wokalistka i używałam głosu w sposób jaki wcześniej tego nie robiłam. Dużo rzeczy na tę płytę powstało w środku nocy, gdy pająki wiją swoją sieć, z niemowlęciem śpiącym za ścianą... W rezultacie pisanie znowu stało się sekretne. Potajemne i moje własne - mówi o nowej płycie Beth Orton.
Na potrzeby "Sugaring Season", Orton i Martine stworzyli zespół marzeń, w którym znaleźli się nowi i starzy przyjaciele: klawiszowiec Rob Burger, basista Sebastian Steinberg i legendarny jazzowy perkusista Brian Blade, a także gitarzyści Marc Ribot i Ted Barnes oraz folkowy wokalista Sam Amidon. Album był w większości nagrywany na żywo, przez zespół reagujący na odmienne inspiracje Beth, od albumu "First Take" Roberty Flack, po jazzowo-folkową twórczości Pentangle. Zakres stylów, jak słychać w piosenkach, rozciąga się od głęboko uduchowionego, do łatwego i rozpromienionego, z otwartym strojeniem gitar, melancholijnymi fortepianami i modalnymi rytmami, stanowiącymi podstawę dla jej emocjonalnego głosu.
Podczas gdy Beth odsunęła się od elektronicznych faktur, które dominowały na jej poprzednich płytach, jej muzyka ciągle jest zbudowana wokół rytmów. Nawet jeśli pochodzą z gitary akustycznej zamiast sequencera. To może nie są taneczne beaty, ale rytm tam jest z całą pewnością i jest osadzony, pierwotny i natarczywy. Beth Orton jest laureatką nagrody BRIT Award, a także dwukrotnie była nominowana do Mercury Prize, gdzie znalazła się wśród takich takich postaci jak Bert Jansch, Emmylou Harris, Beck, Jim O'Rourke, Terry Callier, Ryan Adams i wielu innych. Jej poprzedni album, pochodzący z 2006 roku "Comfort Of Strangers", został nazwany przez magazyn "SPIN" "bezbłędnie pięknym", zaś "Uncut" określił go mianem "najlepszej jej płyty do tej pory".

U mnie pojawia się song „Magpie”.


Na 82 druga odsłona z ostatniej pieknej płyty Micka Hucknalla. O genezie krążka "American Soul" Mick mówi następująco: "Pracowałem właśnie z Ronem Woodem i The Faces, a później okazjonalnie z zespołami Charliego Wattsa i Billa Wymana. Dzięki temu uświadomiłem sobie, jak bardzo kocham śpiewać stare numery soulowe i bluesowe. Te doświadczenia zainspirowały mnie w dużym stopniu do nagrania takiej płyty". Mick zinterpretował swoim wyjątkowym, rozpoznawalnym od razu głosem dwanaście piosenek, które wywarły na niego wpływ w różnych okresach życia. Jako pierwsza album "American Soul" promowała interpretacja "That's How Strong My Love Is" autorstwa niezapomnianego Otisa Reddinga (premiera singla 29.10.2012)- u mnie ten numer dopiero od teraz. Tym utworem i całym albumem Mick rozpoczął nowy rozdział swojej kariery. Kariery, w której do tej pory sprzedał wraz z Simply Red ponad 50 mln płyt i wylansował takie przeboje jak "Money's Too Tight To Mention", "If You Don't Know Me By Now", "You Make Me Feel Brand New", "Stars", "A New Flame" czy "Something Got Me Started".
26 marca pojawi się w warszawskiej Sali Koncertowej z jedynym w tym roku polskim koncertem. Chyba trzeba być.

Oczko wyżej powraca Imany.
Po Ayo i Zaz to kolejna wyjątkowa artystka z Francji!
Historia Imany jest zupełnie nieprzeciętna, tak zresztą jak jej muzyka. Wszystko zaczęło się cztery lata temu, kiedy nieznana nikomu, wyjątkowej urody dziewczyna wylądowała w Paryżu. W małej walizce oprócz ubrań było tylko portfolio i płyta demo z 6 utworami. To był kluczowy moment w życiu Imany. Poprzednie 7 lat spędziła pracując jako modelka w Nowym Jorku. Zmęczona byciem tylko “wieszakiem na ubrania”, Imany porzuciła karierę w modellingu i zajęła się tym, co uważała za swoje prawdziwe powołanie – muzyką. Bez żadnego doświadczenia w showbiznesie, z dnia na dzień, ta pochodząca z wielodzietnej  rodziny afrykańskich emigrantów Francuzka postanowiła spróbować szczęścia w Paryżu. Z pomocą swojej siostry Fatou zaczęła dawać pierwsze koncerty. Jej zjawiskowy głos, mający w sobie melancholię przypominającą Tracy Chapman i klasę Billie Holiday szybko przysporzył artystce rzeszę wiernych fanów. Zaczęła występować w coraz bardziej prestiżowych miejscach i otwierała koncerty najbardziej znanych artystów – wystąpiła m.in. przed Angie Stone. Czasy, kiedy jako dziewczynka wstydziła się swojego głosu poszły na szczęście w niepamięć. Na jednym z koncertów Imany zainteresował się senegalski producent, który odkrył Ayo. To on dopomógł artystce w realizacji jej największego marzenia – nagraniu albumu. W towarzystwie wybitnych muzyków Imany nagrała 12 anglojęzycznych utworów na płytę “Shape of a Broken Heart”. W niezwykle szczerych, osobistych piosenkach akustyczny folk przeplata się z soulem i bluesem. Słodycz miesza się z goryczą, melancholia z niezwykłą pogodą ducha, która od razu zjednuje Imany słuchaczy. Szczególnie w Polsce gdzie album już pokrył się- chyba sensacyjnie- platyną!!!


Na 79 powrót do przeszłości. Naprawdę. Kto z Was nie wychował się na Liście Przebojów Programu 3 prowadzonej przez Marka Niedźwieckiego. Od lat dostajemy płytowe rarytasy sumujące historię tej zacnej audycji i kopalni po dziś, wielkich i w wielu przypadkach unikalnych kompozycji, nigdzie w wersji kompaktowej nie dostępnych.
W ubiegłoroczne wakacje z Piotrem Baronem zainicjowali kolejną serię – tym razem pod hasłem „Perły z Listy Przbojów Programu Trzeciego”- rzecz obowiązkowa dla prawdziwego fana muzyki wszelakiej. A wśród rarytasów Karel Fialka!!!
Urodzony w Bengalu, w szkocko-czeskiej rodzinie. Popularność zdobył dzięki singlowi „Hey, Matthew”, który w 1987 znalazł się w pierwszej dziesiątce UK Singles Chart. Wcześniej mniejszy sukces odniósł jego singel „The Eyes Have It”.
Mój top układam od 1988 roku, nie dziwi więc fakt, ze po latach, z ogromna radościa sięgam po ten singiel. W wersji kompaktowej, oczywiście. Zobaczymy jakie będą jego losy…
A pamiętacie teledysk?


Na 48 i 31 powraca urocza Norweżka Kari Bremnes. Poznałem ja w 2009 roku przy okazji krązka „Ly”. Teraz do naszych rąk trafia bardzo równa, nastrojowa ale i piękna pozycja „Og så kom resten av livet”…warto posłuchać choć w Polsce na razie albumu nie uświadczymy.
Ale uwaga- coś ostatnio w Trójce zdaje się, jej grają więc…może…?

Na 30 powraca nowy Steve Lukather!!! W ten sposób to nawet za Toto nie zdążymy zatęsknić. A już niebawem w Warszawie na koncercie!!! 9 kwietnia …tak w uzupełnieniu dodam.
„Transition” to ósmy solowy album amerykańskiego muzyka. Koncert promujący krążek odbędzie się w warszawskim klubie Stodoła. „Nie ma lekko. Jestem trochę zdenerwowany, gdy przyglądam się temu wszystkiemu. Zdecydowałem się być zawodowym, profesjonalnym muzykiem. Gram przez 70 % mojego dotychczasowego życia. Chcę, żeby ludzie słuchali mnie na żywo. A tymczasem youtube zabija koncerty. Co to ma znaczyć?!Że niby co, muzyka ma być jak inny towar? Wchodzę do marketu, wkładam do koszyka wychodzę nie płacąc. I żyję bez bólu i problemów? Nie! Ja to nazywam wprost: to kradzież. Ludzie myślą, że to jest w porządku, że kradną moją muzykę? A ja się pytam: za co mam żyć? Za co zapłacić rachunki i kupić jedzenie? Muzyka to mój fach, chcę na tym zarabiać i się z tego utrzymać!”- tak mówil w jednym z wywiadów. A Wy jak sądzicie?
Lukather, jako muzyk sesyjny, uczestniczył w nagraniach ponad 1500 płyt długogrających. Nagrywał nawet z Budką Suflera. „- Tak, pamiętam… Nic wielkiego. Przyszedłem, zagrałem co do mnie należało i gotowe. Szybko skończyłem i szybko miałem wolne. Żaden problem, nic wielkiego – wspomina S. Lukather w wywiadzie, jaki udzielił D. Brykalskiemu. „- Jako artysta wciąż muszę się rozwijać, więc oczywiście najnowszy album jest dla mnie tym najlepszym… Nie oglądam się za siebie. Poprzednie płyty zostały ukończone, każdą starałem się nagrać najlepiej jak potrafię. Żyję tu i teraz – muszę patrzeć również w przyszłość… Ale na koncertach staram się grać utwory ze wszystkich moich płyt – kończy muzyk.
A nowa płyta to plejada gości, wśród nich uwaga- Richard Page pamietany z Mr. Mister!!!
Fragmenty we wtorkowym „Rockowisku” na www.klasycyrocka.pl – staruje o 20:00.

Na 29 przebija się z wydanej 18 stycznia płyty, Riverside- zajmując prawie tę sama pozycję co ich album na najnowszym zestawieniu listy sumującej sprzedaż płyt…w Holandii!!! Tam oczko wyżej…
Na 10 z ostatniego albumu z kolejna odsłona wraca Ray Wilson, na 9 panów Steve’a Hogartha i Richarda Barbieri a zestaw premier zamyka- Matthew West z bardzo przebojowym „Into The Light”.
W top 10 jak pisałem spore zmiany, najważniejsza to awans z 44 na 3 Jassie Ware z bardzo eteryczna kompozycją „Wildest Moments”- kto jeszcze nie zna, czas to nadrobić.
„Brzmi jak współczesna Sade” – to częsty komentarz jaki pojawia się w odniesieniu do Jessie Ware. Inni doszukują się podobieństw do Grace Jones, a nawet Hurts. Elegancja, klasa i wdzięk Jessie Ware rzeczywiście mogą odrobinę przywodzić na myśl jej starsza koleżankę po fachu – Sade. Jednak muzycznie Jessie to zupełnie inna historia. Są co prawda inspiracje i latami 80-tymi, i soulem, ale wszystko przy tym brzmi bardzo nowocześnie. Elektronika miesza się  z niemal klasycznie skomponowanymi piosenkami popowymi, downtempo z nu-soulem i R&B. Każdy nowy teledysk Jessie Ware wywołuje zamieszanie „w sieci” podobne temu, jakie towarzyszyło na początku Lanie Del Rey. A to może wróżyć tylko jedno – spektakularną karierę!
Aż trudno uwierzyć, że niewiele brakowało, a Jessie Ware w ogóle nie zaistniałaby na scenie muzycznej. Co prawda śpiewała od zawsze, ale brak pewności siebie i strach przed występowaniem sprawiły, że po ukończeniu szkoły postanowiła, że zostanie dziennikarką sportową. Lęk przed sceną pokonała wreszcie, kiedy dawny kolega  Jack Penate, poprosił ją o zaśpiewanie w chórkach. To zaowocowało wspólnym wyjazdem na trasę koncertową. Potem pojawiła się propozycja współpracy od nowego, dobrze zapowiadającego producenta, którym okazał się nie kto inny tylko sam SBTRKT. Kiedy Jessie Ware gościnnie zaśpiewała na jego płycie natychmiast zaczęli o nią zabiegać wszyscy najmodniejsi producenci muzyki klubowej. Artystka nie chciała być jednak kojarzona tylko z muzyką klubową. W pełni już gotowa na to, by występować solo skupiła się na nagrywaniu swojej autorskiej płyty. „Postanowiłam powrócić do brzmień które zawsze kochałam, takich jak Prince, Chaka Khan czy Grace Jones. Chciałam napisać piosenki, które będą równocześnie piękne i słodko-gorzkie, jak Sade. Sztuka polegała na tym, żeby wszystko wymieszać w odpowiednich proporcjach” – mówi Jessie o swojej debiutanckiej płycie „Devotion”. Za wyjątkowe brzmienie na płycie odpowiedzialna jest trójka producentów - Dave Okumu, Julio Bashmore i Kid Harpoon.
 „Chciałabym być gwiazdą pop, ale taką w starym stylu. Jak Annie Lennox,  Sade albo  Whitney” – mówi Jessie Ware. Słuchając „Devotion” trzeba przyznać, że ma na to ogromne szanse!

Do miłego posłuchania



a to Ray Wilson z ubiegłorocznego koncertu poświęconego Bruce'owi Springsteenowi (przy Myśliwieckiej 3/5/7). Zresztą foty są na moim blogu. Teraz Ray znowu w top 10!!!

Komentarze

Nowsza Starsza