Ray Manzarek nie żyje

Ta smutna informacja pojawiłą się na Facebooku The Doors.

Czytamy tam, że Manzarek, klawiszowiec i jeden z założycieli The Doors, zmarł w poniedziałek po południu w klinice w niemieckim Rosenheim. Przyczyną śmierci był rak przewodów żółciowych, z którym artysta walczył od dłuższego czasu. W momencie śmierci towarzyszyła mu jego żona Dorothy Manzarek oraz bracia Rick i James. Miał 74 lata

- Jestem głęboko zasmucony śmiercią mojego przyjaciela i kolegi z zespołu - powiedział gitarzysta Robby Krieger. - Cieszę się, że mogłem z nim grać piosenki The Doors przez ostatnią dekadę. Ray był ważną częścią mojego życia.
 
 
The Doors: Ray Manzarek w okularach, tuż za Jimem Morrisonem (© Archiwum zespołu) 

Raymond Daniel Manzarek urodził się w Chicago 12 lutego 1939 r. w rodzinie robotniczej i od młodych lat stykał się z muzyką, a to za sprawą matki - Heleny i ojca - Raymonda, którzy uczyli go gry na pianinie. Studiując muzykę klasyczną w chicagowskim konserwatorium "kręcił się" jednocześnie koło klubów na Chicago South Side, podsłuchując jak grają i śpiewają bluesa ci najlepsi - ot choćby Muddy Waters.
Słuchałem też bardzo często czarnych disc-jockeyów: Ala Bensona i Big Bill Hilla, i to wszystko nie pozostało bez wpływu na moją grę na fortepianie. Zacząłem odczuwać wpływ jazzu, nauczyłem się grać lewą ręką i czułem, że to jest to.
Nie ukończywszy edukacji na wydziale ekonomii w De Paul University, Manzarek pognał na Zachód do Los Angeles, by na UCLA (University of California Los Angeles) studiować przez... dwa tygodnie prawo. Stwierdziłem, że ci faceci od prawa uurządzają sobie żarty i przeniosłem się na wydział filmowy. (W tym czasie przez 3 miesiące pracował też w banku). Załamany nieudanym romansem przerwał naukę w grudniu 1961 r. i zaciągnął się do wojska. Chociaż przypadła mu lekka służba - granie na pianinie w międzyjednostkowym zespole na Okinawie i w Tajlandii - dość szybko zapragnął wyrwać się z tego bagna. Skutecznie udawał homoseksualistę i na rok przed przewidywanym terminem, decyzją psychiatry, został zwolniony do cywila. Powrócił na wydział filmowy - akurat w momencie, kiedy pojawił się tam Jim Morrison. W tym okresie Ray zrealizował trzy wyjątkowo udane etiudy filmowe, wychwalające zmysłowość jego japońsko-amerykańskiej dziewczyny, Dorothy Fujikawa. Jeden z nich "Evergreen" zawierał scenę wyraźnie zainspirowaną ujęciami z obrazy "Hiroszima moja miłość" - kolejne zastopowanie ruchu chłopca i dziewczyny, biegnących ku sobie. W finale tego biegu Ray i Dorothy spotykali się nago pod prysznicem. Fakt ten wywołał skandal, a nauczyciele polecili Rayowi przerobienie tej sceny. Manzarek zgodził się, ale skrytykowany przez przyjaciół za uległość, cofnął swą decyzję i podczas grudniowych prezentacji rozprowadził ulotkę wyjaśniającą dlaczego film nie został pokazany. Ostatecznie nieco później zarówno to, jak i inne dzieła Raya - "Induction" i "Who And Where I Live" zostały przedstawione publiczności i spotkały się z pochlebnymi recenzjami. W czerwcu 1965 r., gdy Ray uzyskał dyplom, szef wydziału Colin Young przyznał, że Manzarek jest jednym z kilku zaledwie studentów tego roku, zdolnym robić filmy pełnometrażowe. Ray i Jim poznali się przez Johna de Bellę (operatora, uczestniczącego przy kręceniu przez Morrisona, w czasie pobytu w UCLA, jego jedynego w karierze filmu) i wkrótce zostali dobrymi przyjaciółmi. Mieli absolutnie różne usposobienia i charaktery, ale łączył ich intelektualizm i podobne przejęcie filozofią Nietzsche'go. A poza tym? Poza tym Ray zawsze był ogolony, ubrany w czystą koszulę i świeżo wyprasowane spodnie, podczas gdy Jim nie rozstawał się z jeansami i lekką koszulką, bądź... kombinezonem spawacza wziętym z jakiegoś magazynu, a zakładanym podczas chłodnych nocy.
W 1965 roku Manzarek zetknął się z myślami Wschodu i rozpoczął studiowanie medytacji Yogi u Maharishi Mehesha. Morrison nie podzielał tych poglądów toteż ich drogi na pewien czas rozeszły się...
Źródło: Piotr Kosiński "The Doors - Czas Apokalipsy"



Komentarze

Nowsza Starsza