Jesienna aura

Za oknami jak w październiku. Jeszcze w dzień gdy wyjrzało się przez balkon, było widać słońce, uśmiech ludzi na ustach- chciało się po prostu żyć. Przede wszystkim było ciepło...A teraz...od dwudziestu minut przyszła czarna chmura, wieje nieprzyjemny wiatr i pada- jak nie na wiosnę.
Dla tego pozostaje siedzenie w domu, pisanie na klawiaturze, rozmyślanie o niebieskich migdałach i słuchanie odpowiedniej muzyki.
Skoro jesienne klimaty przy "smutnym" niebie to na początek zaserwowałem sobie ostatni niedoceniony i jakoś bez echa wydany album byłego wokalisty Suede, Bretta Andersona. Gitary, hipnotyczny głos artysty i melancholia podsycona lekko psychodeliczno- introwertycznymi tekstami- w sam raz.
O rany- właśnie prosto w okno błysnął mi piorun- nie pisałem, że jesień...?
Od ubiegłego tygodnia mam też jazdę obowiązkową ze Szwecji- w postaci płyty Guilt Trip. Karl Lindberg i Magnus Nilsson wykonali kawał dobrej roboty, debiut na moim topie już mają a zapewne będzie dużo lepiej.
Na topie jest też Man Machine Industry a czekają Severe Illusion i The Pain Machinery- czysta industrialno-alternatywna dawka odrywającej od rzeczywistości muzyki.

Skoro leje, smutno- szaro i wietrznie wszędzie, to nudziarze jednak powinni być górą. W sam raz zatem jest cała płyta- ścieżka dźwiękowa do obrazu "This Must be The Place"- "Lord I'm Coming" Gavina Friday'a czy "Lay And love" The Pieces Of Shit- ukoją każdego po trudach i dnia codziennego i spięciach w pracy i odpowiednio zrelaksują.
Do zestawu nudziarskich perełek jeszcze młodziutka Birdy z "People Help The People" i może podlejmy to dowolnym nagraniem z ostatniej płyty Air "Le Voyage Dans La Lune".
Miłego popołudniowego relaksu...



Komentarze

Nowsza Starsza