Koncert odbył się 26 listopada...a teraz zapraszam do obejrzenia fot.
Jako support pojawili się Hellectricity. Był to ich pierwszy występ po premierze debiutanckiego krążka "Salem Blood", który ujrzał światło dzienne z początkiem października.
Teodor Tuff – norweski band, którego muzyka początkowo nawiązywała do lat 70., natomiast po roszadach w składzie, zespół zmienił kierunek udając się w kierunku czystego metalu, z własnym wypracowanym brzmieniem. Inspiracje czerpią z muzyki klasycznej, czy rock opery. Tak tez właśnie brzmi drugi w historii grupy album "Soliloquy" wydany w bieżącym roku. Duży wpływ na brzmienie albumu miał udział gości specjalnych: Jeffa Watersa z Annihilator, Mattiasa IA Eklundha (Freak Kitchen) czy Martina Buusa (Mercenary). Cztery sola gitarowe w utworze "Heavenly Manna" w wykonaniu muzyków prześcigają się, pretendując do miana solówek wszechczasów.
Ale występ był monotonny, wręcz nudy- tylko cztery ostatnie numery potrafiły porwać publiczność.
tuż przed występem z Jornem Lande i Romkiem Jakubowskim...
co grał Jorn Lande? A zobaczcie sami...
i już gwiazda na scenie...
Jako support pojawili się Hellectricity. Był to ich pierwszy występ po premierze debiutanckiego krążka "Salem Blood", który ujrzał światło dzienne z początkiem października.
Grupę stworzyli muzycy dobrze znani polskiej publiczności z
działalności w Corruption, Lostbone, Hedfirst, Carnal czy The
Supergroup. "Salem Blood", to powrót do metalowej klasyki z lat 80.,
tyle że w nowoczesnym, świeżym wydaniu.
Teodor Tuff – norweski band, którego muzyka początkowo nawiązywała do lat 70., natomiast po roszadach w składzie, zespół zmienił kierunek udając się w kierunku czystego metalu, z własnym wypracowanym brzmieniem. Inspiracje czerpią z muzyki klasycznej, czy rock opery. Tak tez właśnie brzmi drugi w historii grupy album "Soliloquy" wydany w bieżącym roku. Duży wpływ na brzmienie albumu miał udział gości specjalnych: Jeffa Watersa z Annihilator, Mattiasa IA Eklundha (Freak Kitchen) czy Martina Buusa (Mercenary). Cztery sola gitarowe w utworze "Heavenly Manna" w wykonaniu muzyków prześcigają się, pretendując do miana solówek wszechczasów.
Ale występ był monotonny, wręcz nudy- tylko cztery ostatnie numery potrafiły porwać publiczność.
tuż przed występem z Jornem Lande i Romkiem Jakubowskim...
co grał Jorn Lande? A zobaczcie sami...
i już gwiazda na scenie...
Prześlij komentarz