Nie żyje Janusz Olejniczak

 

 Janusz Olejniczak, Fot. Birmman, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons/ internet

Pianista i pedagog, jeden z najwybitniejszych współczesnych chopinistów. Odtwórca roli Fryderyka Chopina w filmie "Błękitna nuta" Andrzeja Żuławskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w "Hiszpance" Łukasza Barczyka. Urodzony 2 października 1952 we Wrocławiu.

Zmarł 20 października 2024 r., zaledwie 18 dni po swoich 72. urodzinach. Jak poinformowała współpracująca z artystą Joanna Ławrynowicz-Just w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, przyczyną zgonu był zawał serca.

Przypomnijmy - naukę gry na fortepianie rozpoczął w Łodzi i kontynuował w Warszawie u Luizy Walewskiej, Ryszarda Baksta i Zbigniewa Drzewieckiego. W tym czasie koncertował już w Polsce i za granicą, m.in. na MIDEM w Cannes. W 1970, jako najmłodszy uczestnik, został laureatem Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W 1972 został laureatem Konkursu Pianistycznego Alfredo Caselli w Neapolu. W latach 1971-73 studiował w Paryżu pod kierunkiem Konstantego Schmaelinga i Witolda Małcużyńskiego. Po powrocie do kraju ukończył Akademię Muzyczną w Warszawie w klasie Barbary Hesse-Bukowskiej, kontynuując jednocześnie studia u Wiktora Mierżanowa.

Artysta występował niemal w całej Europie, a także w Japonii, Australii, obu Amerykach i na Kubie. Grał pod batutą m.in. Witolda Rowickiego, Jerzego Maksymiuka, Charlesa Dutoit, Jacka Kaspszyka, Wojciecha Michniewskiego, Kazimierza Korda, Grzegorza Nowaka, Marka Pijarowskiego, Andrzeja Markowskiego, Marka Mosia. Grał w tak prestiżowych salach, jak Filharmonia Berlińska, Tonhalle w Düsseldorfie, Salle Pleyel w Paryżu, Concertgebouw w Amsterdamie, Teatro Colóne w Buenos Aires, Suntory Hall w Tokio, Lincoln Center w Nowym Jorku. Brał udział w wielu międzynarodowych festiwalach, m.in. w Montrealu i Aix-en-Provence. W 1997 prawykonał "Valse Boston" na fortepian i orkiestrę Giji Kanczelego. Koncertuje również na instrumentach z epoki (Érard i Pleyel), współpracując w tym zakresie z Orkiestrą XVIII Wieku Fransa Brüggena. Występował też jako kameralista ze skrzypkami, wiolonczelistami i śpiewakami.

Janusz Olejniczak dokonał licznych nagrań radiowych oraz telewizyjnych w Polsce, we Francji, na Słowacji i w Japonii. Dla wytwórni Polskie Nagrania, Wifon, Selene, Tonpress, Camerata, Pony Canyon, Opus 111, CD Accord, Sony Classical, BeArTon zarejestrował m.in. dzieła Jeana-Philippe Rameau, Wolfganga Amadeusa Mozarta, Ferenca Liszta, Fryderyka Chopina, Franza Schuberta, Sergiusza Prokofiewa, Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego. Jego płyty otrzymały wiele nagród, w tym pięciokrotnie nagrody polskiego przemysłu fonograficznego "Fryderyk" (dwie w 1995, po jednej w 2002, 2003 i 2004) oraz tytuł "Płyty Roku 1995" magazynu "Studio" (Koncerty fortepianowe Chopina z orkiestrą Sinfonia Varsovia pod dyrekcją Grzegorza Nowaka).

Wystąpił w filmie Andrzeja Żuławskiego "La note bleu", w którym zagrał rolę Fryderyka Chopina, pojawił się także w "Hiszpance" Łukasza Barczyka, gdzie w jednej ze scen wystąpił jako Ignacy Jan Paderewski. Nagrał też ścieżkę dźwiękową do filmów: "Chopin, pragnienie miłości" w reż. Jerzego Antczaka oraz "Pianista" Romana Polańskiego.

Był wykładowcą Akademii Muzycznej w Krakowie. Prowadził kursy mistrzowskie w Kanadzie, Kolumbii, Japonii, Chinach oraz zajęcia ze studentami Akademii Mozartowskiej. Był jurorem konkursów pianistycznych w kraju i za granicą, między innymi Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina (w 2015 i 2021 roku) oraz oraz I Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych (2018). Janusz Olejniczak w 2000 został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, w 2003 – Doroczną Nagrodą Ministra Kultury w dziedzinie muzyki, w 2005 – Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", w 2010 – Perłą Honorową Polskiej Gospodarki w kategorii kultura. Jest zdobywcą łącznie ośmiu "Fryderyków" (w tym Złotego Fryderyka 2022).

Muzyka Chopina wymaga szczególnie wrażliwych wykonawców. Może ją grać każdy pianista, ale tylko pod palcami prawdziwego artysty odkrywa całe swoje piękno. Trzeba je umieć odnaleźć w nutach, ale i między nutami, bo bogactwo tej muzyki w samych nutach się nie mieści. Janusz Olejniczak to artysta niezwykle wrażliwy, pianista czujący każdą nutę i to wszystko, co jest między nutami. Sławę dał mu VIII Konkurs Chopinowski w 1970 roku, przez całe życie znany był w kraju oraz za granicą przede wszystkim jako interpretator muzyki Chopina, choć w jego repertuarze znajdowała się muzyka innych kompozytorów. Grał m.in. utwory Ferenca Liszta, Wolfganga Amadeusa Mozarta, Franza Schuberta, Sergieja Prokofiewa i polskich kompozytorów współczesnych – warto wyróżnić wykonania kompozycji Witolda Lutosławskiego, Henryka Mikołaja Góreckiego czy Wojciecha Kilara. Muzyka Chopina pasjonowała go – jak sam mówił – przez swoją ulotność, nieuchwytność.

Artysta czuł się z Chopinem bardzo związany. Żartował, że nawet zaprzyjaźnił się z jego duchem. Zaczęło się to od udziału w Konkursie Chopinowskim. Wiadomo, że polskiemu pianiście niezwykle trudno zaistnieć w Polsce bez udziału w tym wydarzeniu. Stanął więc do konkursu, dość niespodziewanie dla siebie otrzymał nagrodę i zaistniał dzięki Chopinowi. Tak się jednak szczęśliwie złożyło, że Chopina zawsze bardzo lubił i nie czuł się nigdy skazany na jego muzykę. Kiedyś na każdym koncercie musiał grać Chopina. Za granicą reklamowano go jako pianistę z Polski, laureata VIII Konkursu Chopinowskiego. Pamiętał dokładnie swoje wrażenia z pierwszych kontaktów z muzyką Chopina:

Były pełne spontaniczności, zachwytu nad wieloma frazami, świeżości spojrzenia. Życie zniszczyło potem wiele z tej bezpośredniości, przyszła refleksja, były przemyślenia. Szuka się pomysłów na tę czy inną frazę, myśli o pojedynczych motywach - i gubi się to pierwsze, naturalne podejście. Często stosuje się 'chwyty', które wydają się ciekawymi muzycznymi propozycjami, a są tylko powierzchownymi zagrywkami, jakimiś grepsami. A Chopin nie znosi rutyny, trzeba go odczuwać wciąż na nowo, łączyć dojrzałe przeżycie ze spontaniczną emocją. Dlatego muzyka Chopina jest bardzo trudna do grania, ale kiedy znajdzie się odpowiedni klucz do niej, nie ma większej satysfakcji, niż granie Chopina.

Komentarze

Nowsza Starsza