Wirtuoz harmonijki nie żyje!!!


Słynny belgijsko-amerykański jazzman Toots Thielemans, nazywany królem harmonijki ustnej, gitarzysta i kompozytor, zmarł w poniedziałek w wieku 94 lat we śnie w szpitalu - poinformował jego impresario.

 Jean-Baptiste, bo tak brzmiało jego prawdziwe imię, urodził się w 1922 roku w Brukseli. W 1957 roku uzyskał obywatelstwo amerykańskie, zachowując belgijskie. W 2001 roku król Belgów Albert II nadał mu tytuł barona. W 2009 roku amerykańska agencja rządowa National Endowment for the Arts uhonorowała go nagrodą Jazz Master.

Na harmonijce ustnej zaczął grać w wieku 16 lat, a "wirusem" jazzu "zaraził się" podczas II wojny światowej. Grając na gitarze, wzorował się na Django Reinhardcie, wybitnym gitarzyście i kompozytorze cygańskiego pochodzenia.
 Porównywano go z największymi, którzy zasłużyli się dla rozwoju i popularności jazzu, jak Charlie Parker, Benny Goodman, Quincy Jones. Thielemans debiutował podczas Paris Jazz Festival'49. W zespołach Parkera i z Goodmanem koncertował w latach 50., a w następnej dekadzie z Jonesem. Grał też z Billem Evansem, występował z Frankiem Sinatrą, Ellą Fitzgerald, Rayem Charlesem, Paulem Simonem, Stevie Wonderem, a także z legendarnym pianistą Oscarem Petersonem (1975) i współtwórcą bebopu trębaczem Dizzym Gillespiem (1980).

Mistrz tego stylu, charakteryzującego się dużą swobodą, improwizacją, skokowo rozwijaną melodią, bogatą rytmiką i przyspieszeniem frazy, nagrał kilkaset płyt, z których część powstała we współpracy z takimi gwiazdami jak John Scofield, Mike Mainieri, Herbie Hancock, Charlie Haden, Ernie Watts. Jego repertuar sięgał od jazzowej samby i bossa novy przez jazzowe standardy po muzykę rozrywkową. Był też znakomitym balladzistą.

W latach 60. popularność przyniosło mu nagranie własnej kompozycji "Bluesette". Na harmonijce zagrał też m.in. motyw przewodni filmu Johna Schlesingera "Nocny kowboj" (1962).


"Straciliśmy wielkiego muzyka, gorącą osobowość" - napisał na Twitterze belgijski premier Charles Michel.

"Harmonijkę ustną wyniósł na szczyt artyzmu i stał się mistrzem" - powiedział brazylijski gitarzysta Oscar Castro Neves, który często towarzyszył Theilemansowi.

"Bez wahania mogę powiedzieć, że Toots jest jednym z największych muzyków naszych czasów" - powiedział Quincy Jones, cytowany przez belgijski dziennik "Le Soir".

"Deifikował instrument banalny, instrument, na którym gra się przy ognisku" - podsumowuje Marc Danval; jego zdaniem astma, na którą cierpiał Thielemans, "pomogła mu znaleźć jego własne brzmienie i specyficzny sposób gry".

źródło ; PAP

Komentarze

Nowsza Starsza