Allah w Niebie... warszawskim !!!






Uwaga - koncert podniesionego ryzyka w klubie Niebo. I do tego dziś. Dlaczego? Bo nazywają się Allah - Las, dopiero co odwołano ich koncert w Rotterdamie, tuż po ataku terrorystycznym w Barcelonie. Podobno obok klubu gdzie mieli grać, policja zatrzymała kierowcę busa, który przewoził butle z gazem, który mógł, podkreślmy, mógł posłużyć do produkcji ładunków wybuchowych. I tak zespół o wdzięcznej nazwie Allah - Las po raz kolejny wmieszany został w terroryzm. Od lat muzułmanie na całym świecie oskarżają ich o prześmiewczy stosunek do "ich" Boga, choć ani w tekstach ani w kreacji czy muzyce, artyści nie poruszają "newralgicznych" tematów.



Kalifornijski band w swojej twórczości mocno czerpie z surf rocka lat sześćdziesiątych, a ich utwory przypominają kompozycje Beach Boys, The Kinks, The Zombies a nawet The Animals. Czteroosobowa grupa debiutancki singiel nagrała w 2011 roku, a pierwszy longplay powstał rok później.

Podczas trasy po Europie promującej album, występ Allah-Las w Londynie został opisany przez The Guardian jako „błogie czterdzieści pięć minut podczas zimnej nocy”. Obecnie Amerykanie mają na koncie już trzy długogrające albumy, a każdy z nich w nieco inny sposób melancholijnym, garażowym rockiem opowiada o wolności, marzeniach i kalifornijskim słońcu. Warto wspomnieć, że występ Allah-Las dziś w NIEBIE będzie pierwszym klubowym koncertem grupy w Polsce!

W roli supportu zagra polska grupa The Moondogs! Ich muzyka to fuzja neo-psychodelii z sennymi brzmieniami syntezatorów. Zespół zadebiutował 3 utworową EPką „No Space For Rockets” w 2016 roku. W 2017 wydał nowy singiel „Echoes of love”. Singiel jest zapowiedzią ich debiutanckiego albumu, nad którym obecnie pracują i który planują wydać na końcu 2017 roku. 


Wracając do Allah Las.

Zespół powstał w słonesznej Kaliforni w 2008 roku.
Tworzą go  Matthew Correia, Spencer Dunham, Miles Michaud oraz Pedrum Siadatian.

Wydali trzy płyty "Allah Las" w 2012 roku, "Worship The Sun" w dwa lata później a przed rokiem "Calico Review".
Nazwę wymyślili na kanwie pomysłu formacji The Jusus and the Mary Chain. Chcieli również mieć w nazwie "boski pierwiastek" ale nie by używać go do drwin czy prześmiewczego traktowania Boga. Tak tłumaczą się od samego początku istnienia, odpierając ataki wielu muzułmanów na całym świecie. Mieli problemy w Turcji, niekomfortowo czują się po każdym otrzymanym mejlu, w którym są zastraszani, nękani czy wręcz ostrzegani przed zemstą.
A jednak zbyt długo już tworzą pod nazwą Allah -  Las by ulec presji i wszelkim naciskom. W zasadzie nazwa ta stała się ich znakiem firmowym i pewnego rodzaju wizytówką.
A przecież muzyka stylizowana na surf rok, spokojnie broni się sama.



Czy warto wybrać się dziś do Nieba?
Oceńcie sami.
Pod warunkiem, że w Polsce prócz wielu nienormalności, trudności z akceptowaniem inności - coraz bardziej to się uwidacznia, nie znajdzie się psychiczny odszczepieniec, który z "Bogiem" na ustach nie będzie chciał ukarać ich za to, że tworzą i, że nie daj Boże mają w Polsce swoich fanów.

Nie wyobrażam sobie, żeby to właśnie w naszym kraju była powtórka z koncertów Eagles of Death Metal w Paryżu czy Ariany Grande w Manchesterze.

Jak wiemy, muzyka broni się sama. Dajmy jej wciąż dzierżyć zaszczytną funkcję bycia, ponad podziałami.

Komentarze

Nowsza Starsza