I co Wy o tym myślicie?
Internet ale i szeroko pojęta opinia publiczna żyje - takie mam wrażenie dwoma tematami.
Pierwszy to polskie historyczne wydanie magazynu "Vogue" - oczywiście też nabyłem i ... szczerze żałuję.
Bynajmniej nie mam ani pretensji do sesji fotograficznej, ani że modelki takie jakieś liche- Anja ogólnie jest "skóra i kości" wpisując się w ogólno -światowy trend głodzenia dziewcząt do granic życia i albo się to komuś podoba albo nie - nie ma problemu. Krzywe i mega chude nogi - kolejny ideał pseudo piękna - wszyscy wciskają kit, że są fantastyczne - a mnie na beczce prostowane - bardzo przepraszam- spodobały się już dwa razy w życiu więc nigdy nic nie wiadomo o wszem - ale stawiam jednak obecnie na... powiedzmy kształt cieszący oczy a nie je raniący.
Pałac Kultury i Nauki kocham miłością wielką od urodzenia bom Warszawiak rodowity więc ani mi oddychać nie szkodzi ani też nie rani moich uczuć. Ranią natomiast Ci, którzy podnoszą na niego swoją brudną łapę, chcą go zburzyć czy grzecznie rozebrać. Był przy mnie całe życie i niech tak pozostanie. A poza tym może doczekam się przed jego rozbiórką - ponownego otwarcia Sali Kongresowej, w której widziałem m.in Lorrene McKennith, Bryana Ferry, Yes czy jubileusz Budki Suflera ze wszystkimi żyjącymi wokalistami - razem !!!
Bardzo podoba mi się Pani Rubik na kartoflach (jedna z firm zbiła już na tym całym zamieszaniu pokaźną sumkę wieszcząc, że ziemniaki pochodziły z ich sklepu !!!)- nie rozumiem oponentów, którzy odczytują pokazanie nas jako zaścianek czy, że szaro i ponuro. Przecież jest szaro, ponuro, wciskają nam kit żeśmy za obozami śmierci stali, że nienawidzimy uchodźców i że kochamy Hitlera. Więc co za różnica? A smog u nas taki, że jak zdjęcie nie ma retuszu to od razu afera. Jak tu wszystkim dogodzić...
Nikt jednak robiąc sobie selfie na facebooku z pierwszym numerem pisma nie zauważył, bo pewno nie czytał, że tam w ogóle nie ma co czytać. Że kilka materiałów jest miałkich, pewno są przedruki, że zdjęcia choć duże, że sporo reklamodawców kosztowały ale ani nie pokazują interesujących zdarzeń ani też modelek ani tym bardziej zaskakujących kreacji. No więc co to jest i po co? Ja zawsze nowy jakikolwiek tytuł czy to brukowiec, czy modowiec, czy polityczny tygodnik bądź kwartalnik, za darmo - co modne czy za pieniądze, rozpoczynam od poszukiwań słowa o kulturze i o ... muzyce. Takie zboczenie. Tu w dziale kultura- wpisano jedno podobno znane nazwisko ale jakoś zabrakło chęci albo możliwości na ciekawy wywiad, recenzje czy zajawkę wydarzeń wszelakich. Przepraszam, gazeta z tytułem "Vogue" już znalazła swoje miejsce... Może komuś innemu na coś się przyda? Numer z zerem emocji.
Przechodzimy do drugiego bardzo ważnego hasła ostatnich dni, tygodni nawet. Polski koncert The Rolling Stones. Ależ było spekulacji czy będą w Polsce, potem gdzie zagrają aż wreszcie za ile będzie można kupić bilety. Nigdy na to nie zwracam uwagi - no prawie nigdy, bo zwykle z racji wykonywanego zawodu takowe bilety mam zamienione na akredytacje i problem z wejściówkami się zawsze wyjaśnia sam. Czy to koncert wyprzedany czy też - zawalony przez organizatorów (i świecący pustkami) - jeśli tylko mam ochotę... Ale są przypadki gdzie trzeba sięgnąć do skarbonki a częściej ostatnio dziurawej skarpetki. Tak by było w przypadku The Rolling Stones. I jak usłyszałem, że najtańszy bilet ma kosztować 395 polskich ciężko zarobionych albo aktualnie nieobecnych w moim portfelu złotych, mina lekko zrzedła . Ale sobie myślę... chłopaku, nigdy ich na żywo nie widziałeś, to może być ich ostatni Polski raz, owszem są jak wino i niezniszczalni ale... nie kuś losu.
I co? Guzik z pętelką...
Bilety na koncert The Rolling Stones trafiły do sprzedaży w czwartek 1 marca. Informacja o wyprzedaniu całej puli pojawiła się w piątek o 12:00. W sprzedaży pozostały ostatnie pakiety VIP w cenach 1225-3500 złotych. Hahaha, bardzo śmieszne.
Polski koncert będzie jednym z jedenastu występów grupy w Europie w ramach trasy No Filter. Występ na PGE Narodowym w Warszawie będzie czwartą wizytą Stonesów w Polsce. Po raz pierwszy zagrali u nas w 1967 roku w Sali Kongresowej w Warszawie, kolejny koncert odbył się w 1998 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie, a ostatnio gościliśmy ich w 2007 roku na warszawskim Służewcu. Było tyle czekać? To mam.
No dobrze... to by było na tyle, jak powiedziała mamusia ("Tosia i Tymek" taki serial dla dzieci, co i rusz jak włączę telewizor a staram się tego nie robić, to trafiam na to cudo), jutro czas przekopać i uszeregować płyty na audycję - "Noc z Jedynką" oczywiście po północy z soboty na niedzielę zaś pojutrze kolejna zarwana noc? Eee, poczytam tylko wyniki jak wstanę w poniedziałek rano ... zaczynając od Oscara przyznanego za "Muzykę Filmową Roku". Takie zboczenie, pamiętacie.
Do miłego posłuchania
Prześlij komentarz