Tak z tym "większym"
napisaniem jakoś w dobrowolnej kwarantannie mi nie idzie. Więcej na
antenie w radiu i z ewentualnie „błądzącymi” znajomymi na
facebooku dyskutowałem. Ale na tym basta. Mam szczerze dosyć
statystyk, głupich teorii, filmików, fake newsów i „strachów na
lachy” co będzie co się stanie co nas czeka. Zagłada z głupoty
nas czeka, może być?
Znaleźliśmy
się w sytuacji, w jakiej nigdy nikomu chyba nie przyszło żyć.
Niektórzy ten czas
porównują do Stanu Wojennego ale to kompletnie nieprawda. Wiele
zmian, obostrzeń, wiele znikających ze sklepowych półek produktów
(najpierw papier toaletowy i ręczniki, potem mydło – wreszcie
niektórzy zaczęli się myć – oby nie tylko ręce, a na końcu
drożdże) wzrastające ceny towarów a niektórych już nagły
spadek- jak pierś kurczaka czy polskie pomidory malinowe, zakaz
wchodzenia do lasów i parków- przyczyna traumy setek tysięcy
rozmiłowanych w zielonych kniejach Polaków, obawa- na pokaz- co z
wyborami prezydenckimi na długo przed Świętami Wielkanocy- których
przecież nie było- a po- to już w ogóle- ogólnotelewizyjne/ medialne
szaleństwo... no naprawdę ludzie nie mają co robić, nie wiedzą
jak się zachować, by przestać powielać idiotyczne hasła, za to
wspierać sąsiadów, przyjaciół a przede wszystkim rodznę-
atakują wet za wet- Jadzia Zarecka pięknie to napisała przed
chwilą „ Myjcie ręce, unikajcie skupisk ludzkich, ograniczcie
kontakty do minimum. Covid19 to patogen zjadliwy, nowy i
niebezpieczny, ale ludzka naiwność, głupota i pycha (tak pycha, bo
przekonanie, że kilkugodzinny research na fb i pseudonaukowych
stronach daje prawo do rozpowszechniania fałszywych treści, to
czysta pycha) są o wiele bardziej niebezpieczne. Istniałaby jedna
zaleta zablokowania 5g i w ogóle wszystkich g, i całego internetu:
brak rozpowszechniania kłamstw i zatrzymanie tsunami lęku i
paranoi” - artystka ale przede wszystkim Pani Doktor. Nic dodawać
już nie muszę
Nie
potrafimy poradzić sobie z odosobnieniem.
Tracimy czas na niczym,
marnując nieodwracalnie cząstki naszego życia. Ja też miewam
(częściej niż zwykle) chwile zwątpienia, nie tak miało być by
noszenie maseczki czy zamknięta granica stawały się przeszkodą na
drodze do wolności. A przecież wolność jest w nas i to jak ją
postrzegamy. Masek podobno długo nie ściągniemy ale granice kiedyś
jednak otworzą... a propos...kiedyś nad głową latały mi samoloty
na warszawskie Okęcie jak nie w jedną to w drugą stronę. Od
tygodnia faktem jest, że dwa no góra trzy samoloty- głównie
Dreamlinery można przyuważyć ale- był czas, że nie było już
nic. Za to odwiedził naszą stolnicę największy samolot świata –
nie kręcił mnie tak news samolotowy od czasów gdy nad stolicą
latał prezentując się Concorde a w czasach przemian nocą latały
wojskowe ciężkie helikoptery czy Galaxy zza Oceanu...
Wszystko
stanęło, przestało jakby pulsować, oddychać.
A przecież wszystko
kwitnie, ptaki wreszcie śpiewają- za oknami jest Wiosna !!! Jakież
to było dla mnie doświadczenie gdy po chyba trzech tygodniach
wyszedłem po zakupy...autobusy jeżdżą, pociągi też, samochody-
ruch w tygodniu jak w niedzielę...a ludzi jak na lekarstwo.
Do końca życia nie
zapomnę daty 11 marca, gdy punkt 15;00 otrzymałem telefon z
informacją, że przechodzę w tryb pracy zdalnej. Że teraz nagrywam
w dwa dni audycje na prawie miesiąc i nie ma mnie na żywo ze
słuchaczami w radiu. Że goście mogą tylko przez telefon
funkcjonować na antenie. Więc ja wolę skupić uwagę słuchacza
na muzyce, na którą zawsze było mało czasu... czasem i bez słów.
Ale to się skończy, to
się zmieni, to musi w jakimś stopniu wrócić kiedyś do normy. I
naszym obowiązkiem jest w spokoju tej chwili doczekać.
Po ten pandemii narodzi
się trochę dzieci? No i dobrze.
Przybędzie rozwodów? A
po co było tyle lat żyć w kłamstwie – bo było łatwiej? Bo
wygodniej? A teraz nie możesz patrzeć na swoich współlokatorów.
A mamy tylko jedno życie...
Jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki zniknęły wszystkie koncerty, festiwale,
część artystów próbuje odnaleźć się w sieci- i dobrze- ale to
może być dodatek, przeczekanie- nie zagwarantuje jednak stałości,
dobrobytu i istnienia. Bo wirtualny świat, do którego wielu uciekło
z ochotą, pod przymusem, lub- bo nie miało wyjścia- jest tym
światem rownoległym już lecz innym. Jak ten ruch poza oknami
naszych domów. Czyli mamy do czynienia z jak gdyby trzema
rzeczywistościami. Jak zatem się w nich odnaleźć, co czynić? Nie
ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Musimy tak zorganizowac sobie
czas, swój świat w odosobnieniu by ściany nas nie ściaskały, by
złowieszcze myśli nas nie osaczyły a
żebyśmy
wciąż mieli ochotę.
Na seks z drugą osobą,
która zamknięta jest może na drugim końcu miasta a może kraju
czy świata, na wypicie czegoś dobrego, po tym wszystkim, a może z
tą co siedzi i patrzy w ekran komputera w drugim pokoju... na
codzienną pracę- zdalną, pisanie bloga, pamiętnika, komponowanie,
może gotowania jak ja, może czytanie zaległych lektur czy książek
które choć zakurzone (jak u mnie), wciąż nawet nie zostały
czytelniczo „rozdziewiczone”...
Może nagrywanie płyty
(coraz to nowe wydawnictwa docierają, owszem wiele premier
przełożono czy odroczono ale co operatywniejsi dają radę - i dla
nich mój Wielki Szacun).
Wysprzątałem pokój jak
od pięciu lat tego nie robiłem, poukładałem na półki setki
porozrzucanych po całym domostwie płyt, wyrzuciłem ponad 200
kilogramów niepotrzebnych książek, jeszcze długa droga przed
absolutnym uporządkowaniem ale...jest naprawdę nieźle.
I uwaga- mam petardę na
sam koniec. Mój plebiscyt muzyczny każdego roku posiadając swoje
kategorie muzyczne, przede wszystkim składał się z podsumowania
Mojej Prywatnej Listy Przebojów...punktowo... Nie miałem na to
czasu od sześciu lat. Wcześniej też miałem dwa braki- za rok
2009, 2011, 2014 aż po 2019 rok. Mam cel. Trzy pierwsze podsumowania
muszę szybko zrobić – ba- nawet je opublikuje. To o tyle ważne,
że coraz bliżej 2000 notowanie. A jeszcze w lutym tego roku
zastanawiałem się co zrobić by znaleźć czas i to wszystko
nadrobić by przygotować wreszcie LISTĘ WSZECH CZASÓW- mam kolejny
zatem cel.
A nasze życie bardziej
niż kiedyś z takowych celów składać się musi
Czego Wam i sobie
niniejszym życzę – wracając do muzyki
A przedwczoraj mój
blog obchodził ósme urodziny...
Do miłego posłuchania
24.04.20
Prześlij komentarz