Nie żyje Zbigniew Namysłowski

 


 

Właśnie na internetowym profilu Zbigniewa Namysłowskiego pojawił się poniższy wpis :

Dnia 07.02.2022 odszedł Zbigniew Jacek Namysłowski - nasz Mąż, Tata, Dziadek - saksofonista jazzowy, kompozytor, aranżer, nauczyciel wielu pokoleń młodych muzyków, leader i chociaż sam tego określenia bardzo nie lubił - legendarny polski jazzman. Bardzo trudno jest nam teraz napisać wszystko co czujemy, trudno jest nam również podsumowywać jego dokonania, bo to co teraz czujemy to przede wszystkim olbrzymia pustka i rozpacz.
Z ogromną czułością posyłamy Państwa przed głośniki, aby mogli Państwo wspólnie uczcić pamięć Zbigniewa Namysłowskiego słuchając jego nagrań. To, co dla Taty było bez wątpienia jedną z najważniejszych rzeczy to muzyka jazzowa. Saksofonem i kompozycjami komunikował się ze światem najszczerzej i najgłębiej. Nie przestawał tworzyć, występować oraz nieustannie planował udział w koncertach już w najbliższych tygodniach. Jesteśmy przekonani, że jego muzyka przetrwa, a co za tym idzie Tata będzie zawsze z nami, a także z Państwem.
Informacje dotyczące pogrzebu nie są nam jeszcze znane i zostaną podane w późniejszym terminie.

 

Saksofonista, multiinstrumentalista, kompozytor i aranżer, współpracował między innymi z Krzysztofem Komedą, Czesławem Niemenem i Michałem Urbaniakiem. Jako pierwszy jazzman z polski wydał płytę za granicą. Urodzony 9 września 1939 w Warszawie.

 

 

Ukończył klasę fortepianu w Podstawowej Szkole Muzycznej w Krakowie. Po przeprowadzce w 1954 do Warszawy, kontynuował naukę w Średniej Szkole Muzycznej w klasie wiolonczeli. Jako pianista jazzowy zadebiutował w 1955, grając w zespole Five Brothers, utworzonym w studenckim klubie Hybrydy. W wywiadzie przeprowadzonym przez Teresę Madej Namysłowski opowiadał:

"Ja strasznie byłem napalony na granie jazzu po pierwszym festiwalu Sopockim, w którym brałem udział jako widz i to taki nielegalny. Wdrapywaliśmy się na okienko w pawilonie, którego już nie ma, żeby oglądać co tam się dzieje na scenie. I to mnie tak zmobilizowało, że w czasie wakacji, jeszcze w tym samym roku, zacząłem uczyć się na puzonie – sam. Także jako puzonista byłem amatorem, ale nie amatorem muzykiem, ponieważ cały czas byłem w szkole muzycznej, od siódmego roku życia, potem w średniej szkole muzycznej. Ten puzon był po to, żebym mógł grać jazz – tradycyjny oczywiście".

Rok później wstąpił, jako puzonista, do amatorskiego zespołu dixielendowego Mieczysława Wadeckiego, a następnie przeniósł się do grupy Modern Dixielanders pianisty Witolda Krotochwila. W 1957 związał się, jako wiolonczelista, z zespołem Krzysztofa Sadowskiego - Modern Combo, z którym wystąpił na Festiwalu Jazzowym w Sopocie. W 1958 powrócił do gry na puzonie i podjął współpracę z zespołem Hot Club Melomani, z którym uczestniczył w historycznym wydarzeniu, jakim był pierwszy koncert jazzowy w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Brał także udział w pierwszym po wojnie wyjeździe polskich jazzmanów do Europy Zachodniej. W następnych latach współpracował z tak znanymi formacjami, jak Polish All Stars, Modern Dixielanders, Traditional Jazz Makers, New Orleans Stompers, Modern Jazz Group.

 

 

W 1960 porzucił tradycyjny jazz. Zaczął również grać na saksofonie altowym, który wkrótce stał się jego wiodącym instrumentem. Do 1963 związany był z grupą The Wreckers Andrzeja Trzaskowskiego, z którą wyjechał na pierwsze koncerty polskiego zespołu jazzowego w Stanach Zjednocznych i wziął udział w 1962 w prestiżowym festiwalu w Newport. Jednocześnie realizował własne plany artystyczne. W 1961 utworzył swój pierwszy znaczący zespół Jazz Rockers, a w kolejnych latach następne (głównie kwartety i kwintety), współpracując z takimi jazzmanami, jak Włodzimierz Gulgowski, Tadeusz Wójcik, Czesław Bartkowski, Adam Matyszkowicz, Janusz Kozłowski, Roman Dyląg, Jon Christensen, Stanisław Cieślak, Tomasz Szukalski, Paweł Jarzębski, Kazimierz Jonkisz, Wojciech Karolak, Sławomir Kulpowicz, Janusz Stefański, Kuba Stankiewicz, Darek Oleszkiewicz, José Torres, Janusz Skowron, Zbigniew Wegehaupt i Cezary Konrad, później również z Leszkiem Możdżerem.

W 1978 wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie koncertował przede wszystkim z Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak. Do kraju powrócił dwa lata później. Grał w Studiu Jazzowym Polskiego Radia, Stowarzyszeniu Popierania Prawdziwej Twórczości "Chałturnik", grupie Jana Ptaszyna Wróblewskiego, współpracował z zespołem Novi Singers w podróży artystycznej do Indii, Nowej Zelandii i Australii, z grupą Niebiesko-Czarni i Niemen Enigmatic. Z własnymi zespołami koncertował na najważniejszych festiwalach jazzowych w kraju i za granicą, m.in. brał udział w prawie wszystkich festiwalach "Jazz Jamboree". Wystąpił we wszystkich krajach europejskich oraz w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Indiach, Australii, Nowej Zelandii, Izraelu, na Kubie, w Meksyku, Brazylii, Kuwejcie i Republice Południowej Afryki.

Zbigniew Namysłowski twórczością kompozytorską zajmuje się od lat 60. Jego dyskografia obejmuje ponad 30 autorskich płyt, z których wiele wydanych zostało za granicą. Takie albumy, jak "Winobranie", czy "Kuyaviak Goes Funky" stały się przebojami jazzowymi oraz zostały uznane przez magazyn "Jazz Forum" za płyty wszech czasów w polskim jazzie. Jego płyta "Lola" z 1964 roku to pierwsza płyta nagrana przez polskiego jazzmana, która ukazała się poza granicami Polski. W wywiadzie, udzielonym portalowi Zamość onLine, Namysłowski mówił:

"W Anglii nagraliśmy płytę dla Wytwórni DK. To była ta sama wytwórnia, która nagrywała The Rolling Stones. I mieliśmy zdjęcie na okładce zrobione przez tego samego fotografa, który fotografował The Rolling Stones. Zresztą zdjęcie bardzo podobne, w sweterkach. To była okładka na ich pierwszą płytę. I my w takich samych sweterkach od Marks&Spencer, tylko każdy w innym kolorze".

Chętnie łączył jazz z muzyką etniczną i klasyczną. Jest autorem m.in. takich utworów, jak "Piątawka", "Siódmawka", "Zabłąkana owiecka", "1.2.3.4...", "W to mi graj", "Bop-Berek", "Der Schmalz Tango", "Jasmin Lady", "Double Trouble Blues", "Western Ballad", "Quiet Afternoon", "Sprzedaj mnie Wiatrowi". Nagrał płyty wspólnie z zespołem górali oraz z jazzującą muzyką Wolfganga Amadeusa Mozarta ("Mozart in Jazz", 1999, "Mozart Goes Jazz", 1999 i "Jazz & Folk - Namysłowski Quartet & Górale", 2000).

Zdobywca trzech Nagród Muzycznych "Fryderyk" - za albumy "Namysłowski Quartet & Zakopane Highlanders Band" (przyznana w 1995 roku) i "Assymetry" (2006), w 2006 uzyskał tytuł za jazzowego muzyka roku. W 2009 roku uhonorowano jego wybitny wkład w muzykę jazzową i całokształt osiągnięć artystycznych Złotym Fryderykiem. W 2007 roku został nagrodzony Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".

Od 2012 roku prowadził złożony z złożony z najzdolniejszych uczniów Wydziału Jazzu Państwowej Szkoły Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie i Policealnego Studium Jazzu im. H. Majewskiego zespół Bednarska SuperBand.


Zbigniew Namysłowski miał 82 lata

1 Komentarze

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza