"Stopień pożyteczności dla innych to jest bardzo ważna rzecz. I działa antydepresyjnie" - tak mówił na początku kwietnia 2019 roku Staszek Soyka, w wywiadzie udzielonym mi na warszawskiej Saskiej Kępie. W jego ulubionej cukierni i kawiarni. Niedaleko Ronda Waszyngtona.
Od wczoraj nie mogę się pozbierać. Ta późno wieczorna wiadomość o jego śmierci gruchnęła mnie w głowę nazbyt mocno.
Piszę te słowa o poranku dnia następnego, po krótkim niespokojnym śnie, słuchając tej rozmowy - gdybyście mieli ochotę - podsyłam tu link (druga godzina audycji) albo znajdźcie opis audycji na Ale Muzyka - 01.04.19 "Co nam w duszy gra".
https://www.polskieradio.pl/18/7603/artykul/2288310,india-czajkowska-i-staszek-soyka
"mój śpiew, moje pieśni dodawały otuchy, podnosiły na duchu tych, którzy przychodzą mnie słuchać. Chcę by wychodzili z koncertu pogodni i umocnieni”.
Informacja o śmierci Soyki pojawiła się w mediach podczas transmisji ostatniego dnia festiwalu w Sopocie. W trakcie relacji tuż przed częścią poświęconą hip-hopowi, stacja TVN nagle przerwała nadawanie programu. Jak podaje gazeta "Fakt", decyzja ta była bezpośrednio związana z tragiczną wiadomością o odejściu jednego z najważniejszych polskich muzyków.
Według ustaleń dziennikarzy Stanisław Soyka zasłabł w hotelu w Sopocie. Miał pojawić się na scenie o godzinie 20.55, a transport do Opery Leśnej był już przygotowany. Zaplanowano wspólne wejście z reporterką Radia Eska, jednak zamiast na scenę, muzyk został przewieziony w ciężkim stanie do szpitala.
Wiadomo, że jeszcze w czwartek Soyka uczestniczył w próbach do wieczornego koncertu. Piosenkarka Natalia Grosiak udostępniła w mediach społecznościowych nagranie ze wspólnej próby.
"To był ogromny zaszczyt Pana poznać, Panie Stanisławie. Ogromnie się cieszyłam na nasz wspólny występ. Bardzo się też stresowałam. Ale od Pana dostałam ogrom wsparcia, luzu i uśmiechu. Dziękuję…" - napisała pod nagraniem Grosiak.
Soyka przez dekady kariery pozostawał jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów polskiej sceny muzycznej. Jego twórczość łączyła różne gatunki, a sam artysta wielokrotnie podkreślał, że muzyka jest dla niego formą wyrażania emocji i przekazywania wartości. Współpracował z wieloma cenionymi muzykami, a jego utwory na stałe wpisały się w kanon polskiej muzyki rozrywkowej.
Stanisław Soyka otwarcie opowiadał o swojej walce z cukrzycą typu 2. Choroba została zdiagnozowana kilka lat temu, co zmusiło artystę do radykalnych zmian w życiu. Na początku leczenie ograniczało się jedynie do stosowania leków doustnych i kontrolowania poziomu glukozy. Dodatkowo artysta zdecydował się na zmianę nawyków żywieniowych, co pozwoliło mu schudnąć aż 30 kg i poczuć się lepiej.
"Miałem cukrzyków w rodzinie, więc wiem, że to choroba utrudniająca życie. Pomyślałem: "oho, jeśli coś jest w moich rękach, to ja to zrobię". I na razie mi się udaje. Zmieniłem mocno obyczaje żywieniowe, zrzuciłem te 30 kilo, potem z dziesięć wróciło, ale czuję się dobrze i mnie to napędza. Można się naprawiać!" - mówił.
Artysta przez wiele lat palił papierosy, co z biegiem czasu zaczęło mocno odbijać się na jego zdrowiu. "Cierpię również na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, którą przez 40 lat powodowało moje intensywne palenie papierosów. Dopiero gdy znalazłem się na skraju przepaści, kiedy najpierw doświadczałem halucynacji, a potem trafiłem do szpitala na 12 godzin podłączony do respiratora, postanowiłem zerwać z nałogiem" — wyznał w rozmowie z PAP.
"Miałem taki moment kilka miesięcy temu, że już prawie mnie nie było. Nie mogłem wziąć oddechu. W jednej chwili zrozumiałem, że nie ma ważniejszej rzeczy. Nie ma oddechu — nie ma tlenu. Nie ma tlenu — nie ma mózgu. Nie ma mózgu - nie ma życia - wspominał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Artysta przyznał, że po tym doświadczeniu rzucił palenie: "Czasem udawało mi się na chwilę, ale po tym incydencie - koniec".
Biografia Stanisława Soyki
Urodzony w 1959 roku. Śpiewać zaczął kiedy miał 7 lat udzielając się wraz z ojcem w chórze katedralnym w rodzinnych Gliwicach. Następnie ukończył liceum muzyczne w klasie skrzypiec oraz Wydział Kompozycji i Aranżacji Akademii Muzycznej w Katowicach.
W czasie studiów śpiewał z big-bandem Puls, z którym dokonał pierwszych nagrań dla archiwum Rozgłośni PR w Katowicach. Stanisław Soyka debiutował w listopadzie 1979 recitalem muzyki bluesowej i gospel w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Śpiewał tam utwory Raya Charlesa, Carole King i Beatlesów. Zapis tego koncertu znalazł się na jego pierwszym albumie „Don’t You Cry”.
W 1981 roku ukazuje się płyta „Blublula”. Zawiera porywające wykonania takich standardów jak „I’m just a lucky so and so” D. Ellington’a czy Naima J. Coltrane’a. Całość z towarzyszeniem Tria W. Karolaka. Płyta staje się „Jazzową płyta roku ‘81” i rozchodzi się w „złotym” nakładzie. To wtedy właśnie legendarny amerykański animator i krytyk jazzowy W. Connover goszczący w Polsce podczas festiwalu Jazz Jamboree usłyszawszy Sojkę, miał powiedzieć: ten facet, to najlepiej strzeżony sekret muzyki polskiej.
W 1982 roku ukazała się płyta „Soyka Sings Ellington”. W ciągu kilku kolejnych lat artysta dużo koncertował – występował na znanych festiwalach jazzowych polskich i zagranicznych, współpracował również z czołowymi polskimi jazzmanami (All Stars Jazz Fest -Sztokholm, Umbria Jazz –Perugia, Nancy Jazz Festiwal).
W 1986 muzyk podpisał kontrakt z wytwórnią RCA, dla której nagrał album „Stanisław Soyka”. Natomiast już dwa lata później ukazała się płyta „Radioaktywny”, która stanowiła niejako zapis aktywności artysty w polskich studiach nagraniowych w latach 1983-88. W swoich poszukiwaniach muzycznych Soyka sięgnął również po rocka – współpracował z jazz-rockowymi grupami Extra Ball i Sun Ship, rockowym zespołem Svora (wystąpił na festiwalu w Jarocinie).
W 1988 roku artysta rozpoczął długą i owocną współpracę z Januszem Yaniną Iwańskim, gitarzystą jazz-rockowej grupy Tie Break. Duet Soyka & Yanina nagrał szereg płyt (przy współudziale innych muzyków z kręgu Tie Break’u). O ich albumie „Acoustic” mówi się, że o kilka lat wyprzedził epokę nagrywania „bez prądu”. Kolejna ich płyta „Neopositive” (1992), zawiera piosenkę Tolerancja, która została wylansowana na wielki przebój.
W lutym 1995 EMI publikuje album pt.„Retrospekcja”. Ten album to koncertowy zapis największych hitów z lat 1978 – 1994 zarejestrowanych w studio TVP Kraków – w Łęgu w kwietniu 1994 roku. „Retrospekcja” potwierdza opinię, że Stanisław Soyka potrafi uzyskać na koncertach identyczne brzmienie jak w studiu, co jest umiejętnością dostępną tylko wielkim muzykom. W nagraniu płyty udział wzięli: Janusz „Yanina” Iwański oraz formacja „Tie Break”, którą śmiało można nazwać zespołem gwiazd – od początków jej działalności w składzie pojawili się lub zagościli na dłużej m. in. Tomasz Stańko, Wojciech Waglewski, Włodzimierz Kiniorski, Mateusz i Marcin Pospieszalscy, Antoni Ziut Gralak , Wojciech Konikiewicz, Jorgos Skolias, Aleksander Korecki, Andrzej Urny, Zbigniew Wegehaupt i wielu innych znakomitych muzyków.
Album „Soyka. Sonety Shakespeare” (1995) – suma fascynacji literackiej i przyjaźni z wybitnym pisarzem, tłumaczem i humanistą Maciejem Słomczyńskim. Powstaje wybór 12 sonetów Williama Shakespeare w przekładach Macieja Słomczyńskiego i Stanisława Barańczaka.
W 1998 roku wyszła następna płyta zatytułowana „Nr 17” – jak można domyślić się po tytule jest to siedemnasty album w dorobku Artysty. Zawiera między innymi utwory „Nie ma drugiej takiej”, „Tango Memento Vitae” oraz „Allegro ma non troppo” do wiersza Wisławy Szymborskiej.
W latach 1996 – 2002 wychodzą m.in. albumy takie jak „Polskie Pieśni Wielkopostne”, „Soykanova” czy „Sztuka Błądzenia”. Sojka eksperymentuje, szuka…
W 2003 roku Sojka komponuje i nagrywa muzykę do słów „Tryptyku Rzymskiego” Jana Pawła II. 4 listopada tegoż roku podczas uroczystego koncertu z okazji imienin Ojca Świętego w Watykanie wraz z zespołem wykonuje fragmenty utworu. Autor bije brawo…
W marcu 2004 roku ukazała się płyta „Soyka Sings Love Songs”, na której Stanisław Soyka prezentuje własne wersje znanych przebojów, których głównym tematem jest miłość. Wśród 11 utworów znalazły się przeróbki klasycznych tematów, jak „My Funny Valentine” czy „Fly Me To the Moon”, w zupełnie nowych aranżacjach kolektywu Agressiva 69. Album promowała nowa wersja kompozycji „Odkąd jesteś” Marka Grechuty.
W 2008 roku Soyka dostał pierwszą kinową rolę, w polsko-japońskim filmie Doroty Kędzierzawskiej „Jutro będzie lepiej”. Wokalista wcielił się w rolę policjanta. Premiera filmu odbyła się dopiero w maju 2010 roku, podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Album „Studio Wąchock” (2009) to początek nowego etapu w twórczości Stanisława Soyki. Na płycie pojawiły się gościnie Paulina i Natalia Przybysz (Sistars), Mateusz Pospieszalski, Antoni Gralak, Michał Zduniak i Andrzej Przybielski. Artysta śpiewa wiersze Czesława Miłosza „Który skrzywdziłeś” oraz „Stary człowiek ogląda TV” z wstrząsającym akompaniamentem skrzypiec czy wreszcie wiersz „Czułość” Zbigniewa Herberta z muzyką Grzegorza Turnaua.
W 2010 w Sopocie podczas X Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej DWA TEATRY Stanisław Soyka otrzymał nagrodę za najlepszą oryginalną muzykę do słuchowiska „Jeszcze się spotkamy młodsi” według scenariusza i reżyserii Krzysztofa Czeczota. Słuchowisko w całości otrzymało nagrodę Grand Prix.
We wrześniu 2010 roku ukazał się album „Soyka…tylko brać. Osiecka znana i nieznana”. Do nieznanych lub pominiętych wierszy Agnieszki Osieckiej Stanisław Soyka napisał muzykę. Tym samym powstaje arcyciekawa monografia poetki oprawiona w balladowo-gitarowy kontekst, w którym jak żywy pojawia się duch duetu Soyka Yanina. Jest to spontaniczne ale też świeże i nieznane podejście do twórczości Agnieszki Osieckiej. To też zbiór dedykowany wszystkim fanom finezyjnych interpretacji Stanisława Soyki.
W kwietniu 2011 roku w Szczecinie premierę miał dramat muzyczny pt. „Pasja według Romana Brandstaettera zwana Pasją Szczecińską”, na 11 muzyków i 6 aktorów. Kompozytorem jest Stanisław Soyka. Utwór powstał w oparciu o teksty Romana Brandstaettera, polskiego poety o żydowskich korzeniach. Adaptacją i reżyserią zajął się Krzysztof Czeczot. Oprócz Stanisława Soyki, jego zespołu i kwartetu smyczkowego Altra Volta, wystąpili w nim także wybitni aktorzy polscy: Jerzy Trela, Danuta Stenka i Kamila Baar.
A już w maju 2011 roku ukazał się album przygotowany z okazji uchwalonego przez Sejm RP Roku Miłosza. Soyka skomponował muzykę i zaśpiewał wybrane przez siebie wiersze polskiego noblisty, Czesława Miłosza, na płycie „Stanisław Soyka śpiewa 7 wierszy Czesława Miłosza”. Promował ją przebój „Na cześć księdza Baki”, nagrany w duecie z Czesławem Mozilem z formacji Czesław Śpiewa.
W czerwcu 2011 roku Artysta został uhonorowany nagrodą Grand Prix Krajowego Festiwalu Piosenki w Opolu za całokształt twórczości. Otrzymał również swoją Gwiazdę w opolskiej Alei Gwiazd.
Wiosną 2012 roku nakładem Universal Music Polska został wydany album z piosenkami Czesława Niemena pt.„Stanisław Soyka w hołdzie Mistrzowi”. Muzyk potraktował tę płytę jak hołd złożony wielkiemu Artyście, jednocześnie też jako źródło inspiracji. W rezultacie przy zachowaniu w części aranżacji oryginalnych, pokusił się też o ich zmianę wedle własnej wizji. Nie ma tu jednak nadużyć, są za to utwory nowocześnie brzmiące i profesjonalnie zagrane.
13 maja 2014 odbyła się premiera nowego wydawnictwa. Płyta pt. „Strug. Leśmian. Soyka” jest efektem spotkania dwóch osobowości muzycznych: Adama Struga i Stanisława Soyki. Dlaczego Leśmian? Dla obu artystów jego twórczość znaczy coś innego. Według Adama Struga „najistotniejsze jest wirtuozerskie połączenie teologii i erotyki”. Dla Stanisława Soyki z kolei jego wiersze są muzyką samą w sobie: „To jednorodny modus. Można do końca nie rozumieć jego języka, a zachwycić się Leśmianem”. Te dwa punkty widzenia zaowocowały innym spojrzeniem na dzieło poety. Dzięki fortepianowym opracowaniom Stanisława Soyki i hipnotycznemu barytonowi autora piosenek, Adama Struga, liryka Leśmiana zyskuje niejako nowy wymiar nie tracąc jednak pierwotnej zmysłowości i ducha
W kwietniu 2015 Soyka zaprezentował własne interpretacje swingowych standardów z lat 30. i 40. XX wieku, głównie Duke’a Ellingtona, wydając płytę „Swing Revisited”. Została ona nagrana ze szwedzko-duńską orkiestrą bigbandową Rogera Berga, a promował ją cover „Let The Good Times Roll” z repertuaru Louisa Jordana. Album uzyskał status złotej płyty.
Jesienią 2015 roku zostaje wydana płyta Soyka & Cracow Singers „Shakespeare a cappella”. Po 20 latach od premiery „Soyka. Sonety Shakespeare”, przyszła pora na nową odsłonę sonetów. Tym razem ponadczasowe piękno poezji Mistrza ze Stratfordu powraca w opracowaniu a cappella, co z natury bliższe jest czasom Szekspira, kiedy to najważniejszym instrumentem, któremu kompozytorzy dedykowali swoje dzieła był ludzki głos. Nowa interpretacja łączy śpiew solowy w charakterze jazzowej improwizacji z klasyczną, wielogłosową sztuką wokalną prezentowaną przez zespół Cracow Singers. Autorem aranżacji jest Karol Kusz. Okładkę albumu zaprojektował Profesor Rosław Szaybo – światowej sławy polski grafik, plakacista, którego okładki płytowe przeszły do legendy.
Wciąż inny wciąż nowy a jednocześnie rozpoznawalny od pierwszych nut. Jest zwierzęciem muzycznym z charyzmą performera. Z zespołem czy solo wkrótce po wejściu na scenę obejmuje całkowite panowanie nad publicznością. W jednym z licznych wywiadów artysta powiedział „Nie gram dla fajerwerków, nie śpiewam by się popisać. Moją ambicją i pragnieniem jest, by mój śpiew, moje pieśni dodawały otuchy, podnosiły na duchu tych, którzy przychodzą mnie słuchać. Chcę by wychodzili z koncertu pogodni i umocnieni”.
1 lutego 2019 roku dostaliśmy do naszych rąk przepiękny album "Muzyka i słowa".
Ten – w pełni autorski album dzisiejszego Soyki jest prostolinijny, prawdziwy i szczery. To muzyczne wyznanie bez podrasowania. Jest tu polonez, jest i tango, w którym odbywa się cała amplituda uczuć – miłość, zazdrość, ciepło, zimno, gorąco. Jest pieśń o miłości do Warszawy i o tym jaka do niej prowadziła droga – „Lubię wracać do Warszawy”, a także kompozycja szczególna: jak niewysłany list dojrzałego sześćdziesięcioletniego „chłopaka” do swych Rodziców – „Mamulu, Tatulu”. Z kolei, w „Przyszedł czas na zmiany”, jesteśmy w miejscu, gdy własne dzieci dorastają i nabierają rozpędu. to tekst o nauce jak żyć – troszkę inaczej, choć nie mniej „jędrnie”. Warto poczuć też, jak dobrze czasem się zatrzymać, usiąść na ławeczce („Ławeczka”) stać się intensywnym obserwatorem ludzkości w jej indywidualnych przejawach. I… nie bać się ciszy („Ciszy nie unikaj”) bo: „To co słychać w ciszy, w hałasie zanika”. A także, to zaproszenie do myślenia, do słuchania, do śpiewania.
Stanisław Soyka:
„Chciałem pokazać piękno świata – świata przedstawionego tak po prostu, przez dzisiejszego mnie. Zależało mi na tym, by ta muzyka mogła przytulać, dawać przestrzeń i oddech. A także – by te piosenki były dostępne dla każdego kto lubi śpiewać. A w tych tekstach, mam wrażenie, że jest normalnie; tam jestem dzisiejszy ja i – gdy będziecie Państwo jej słuchać – będzie mi miło móc tam Państwa spotkać. I – być może – usiąść wspólnie na muzycznej ‘Ławeczce’.”
„Ławeczka-Bajeczka” to był pierwszy singiel promujący album, do którego został stworzony teledysk, w reżyserii Bartosza Piotrowskiego.
W wywiadzie, o którym pisałem na wstępie tekstu, pada stwierdzenie- że jest ciąg dalszy tego materiału. Ale do dzisiaj jeszcze go nie otrzymaliśmy.
Stanisława Soyki już przy tym za jakiś czas wydaniu, niestety nie będzie.
Pustka jest we mnie dzisiaj.
22.08.2025 Warszawa Ursus
Prześlij komentarz