Willie Nelson urodzinowo

Willie Nelson „Oh What A Beutiful World”

(Legacy Recordings)

 

29 kwietnia Willie Nelson obchodził 92 (!!!) urodziny. I wciąż ma się świetnie i nadal wydaje płyty, ba, od dobrych dziewięciu lat są to zwykle dwie studyjne albumy w roku!!!

„Oh What a Beautiful World”  to 77. solowy album studyjny tego muzycznego fenomenu, jakim od lat jest Nelson. Wciąż zapraszany na koncerty innych artystów, często spoza sceny country, z ogromną chęcią rejestruje liczne duety, Willie’go wciąż wszędzie muzycznie jest pełno.

Najnowszy materiał został wydany 25 kwietnia 2025 roku przez Legacy Recordings. Album wyprodukowany przez Buddy'ego Cannona zawiera dwanaście piosenek autora tekstów Rodneya Crowella, który wykonuje wokale harmonijne w głównym singlu i utworze tytułowym zarazem.

Pierwszy raz Nelson sięgnął po nagranie z dorobku Rodneya i zarejestrował je w studiu w 1983 roku. Był to utwór „'Til I Gain Control Again” na albumie popełnionym w duecie z Waylonem Jenningsem „Take It to the Limit”, chociaż wcześniej wykonywał tę piosenkę na koncercie, uwiecznionym na albumie „Willie and Family Live” z 1978 roku. Przez kolejne cztery dekady Nelson kontynuował nagrywanie piosenek Crowella (głównie na albumie „The Border” z 2024 roku) a teraz na potrzeby niniejszego wydawnictwa, osobiście wybrał dwanaście jego piosenek.

„Oh What a Beautiful World” należy do pewnego grona albumów Willie Nelsona poświęconych konkretnemu autorowi piosenek. To tradycja, którą Willie zapoczątkował pod koniec lat 70., kiedy wydał swoisty hołd dla swojego bohatera muzyki honky tonk Lefty'ego Frizzella i swojego towarzysza scen, Krisa Kristoffersona. Kontynuuje ją do dziś, oddając hołd Harlanowi Howardowi na albumie z 2023 r. „I Don't Know a Thing About Love”. Nelson przedłuża domowy, stonowany klimat tego ostatniego wymienionego krążka na niniejszym wydawnictwie, które jest poświęcone piosenkom Rodney’a Crowella, rodaka z Teksasu, który wydał swój debiutancki album z 1978 r. „Ain't Living Long Like This”, tuż gdy Willie zyskał status supergwiazdy.

„Oh What a Beautiful World” czerpie obficie z ostatnich wydawnictw Crowella, z połową z 12 piosenek pierwotnie wydanych w 2013 roku i trochę później. To zachowanie wraz z umieszczeniem paru melodii Crowella na zeszłorocznym „The Border”, sugeruje, że uczucie Nelsona do tego autora piosenek, wzrosło w ostatnich latach.

Willie nie unika bardziej popowego materiału od Crowella. Album otwiera przepiękny song „What Kind of Love”, hit z 1992 roku, a także zawiera „Shame on the Moon”, relaksującą, pełną refleksji balladę, którą Bob Seger wprowadził do pierwszej dziesiątki Billboardu w 1982 roku, wraz z „Making Memories of Us”, którą Keith Urban zamienił na numer 1 na liście U.S. Billboard Hot Country Songs w 2005 roku. Te lżejsze momenty podkreślają piosenki fabularne, melodie o zmierzchu, winietki z Teksasu i rozbawione portrety postaci.

Dodam, że „Making Memories of Us” to piosenka, którą nagrało wielu innych artystów. Pierwszą wersję odświeżył amerykański artysta country Tracy Byrd na swoim albumie z 2003 roku „The Truth About Men”. Rok później Crowell i Vince Gill nagrali piosenkę jako zespół towarzyszący byłym członkom Crowella o nazwie The Notorious Cherry Bombs i znalazła się na ich albumie o tym samym tytule. Trzecia wersja tej piosenki została nagrana przez wspomnianego Keitha Urbana na jego albumie z 2004 roku „Be Here”. Takich perełek jest na tym wydawnictwie, bez liku.

Ograniczę się do podsumowania, że bardzo rekomenduję album artysty, który „nie zakopuje gruszek w popiele”, wciąż poszukuje, odkrywa i nadaje znanym melodiom, zupełnie inny rys oraz brzmienie. Bo to jest jedyny w swoim rodzaju, Willie Nelson !!!

 ps. recenzja powstała zaraz po wydaniu płyty, pierwotnie miała ukazać się w innym miejscu. Publikuję ją po premierze i wczorajszym opisie, drugiej w tym roku płyty Williego

Adam Dobrzyński

Komentarze

Nowsza Starsza