Anna Osmakowicz
o najnowszej – jeszcze niewydanej płycie „Jestem” opowiada
„To utwory bardzo mi bliskie, napisane przez wybitnych twórców, których spotkałam na swojej drodze, a których w większości już nie ma wśród nas”.
Adam Dobrzyński: Tak sobie pomyślałem, że przy okazji najnowszej płyty, dobrze będzie trochę powspominać. Bo jest Pani wyjątkową artystką o prze bogatej artystycznej biografii.. I na początek chciałbym cofnąć się do roku 1979 i Pani obecności w cyklicznym programie „Podwieczorek przy mikrofonie”. Proszę o tym opowiedzieć. Jak w ogóle trafiła Pani do Polskiego Radia.
Anna Osmakowicz: Moja przygoda z "Podwieczorkiem przy mikrofonie" była ogromnym przypadkiem, jak i wiele innych późniejszych wydarzeń. Miałam wówczas 16 lat i występowałam w jakimś konkursie piosenki, gdzie akompaniatorem był Tadeusz Prejzner. Wśród zaproszonych gości pojawił się Stefan Rachoń, który podszedł do mnie po występie i zapytał czy nie chciałbym wystąpić w "Podwieczorku". Stefan Rachoń był kierownikiem muzycznym tego programu. To był ogromny zaszczyt dla mnie i wyróżnienie. Sądziłam,że to będzie jednorazowy występ...a ja zostałam do ostatniego programu, który zagraliśmy dzień przed ogłoszeniem stanu wojennego.
Adam Dobrzyński: Występowała Pani na deskach wielu teatrów. Wśród nich w Teatrze Nowym, w musicalu „Orfeusz i Eurydyka w krainie tęczy”. Proszę o tym opowiedzieć.
Anna Osmakowicz: Teatr Nowy, to ciekawy epizod, który pojawił się gdzieś po drodze. Musical "Orfeusz i Eurydyka w krainie tęczy" to widowisko dla dzieci, gdzie wraz z Małgorzatą Rożniatowską grałyśmy w nim postaci dwóch czarownic.
Adam Dobrzyński: Był też Teatr Syrena, kolejne musicale ale i Teatr Wielki Opery Narodowej... Piękny czas i zapewne wspomnienia.
Anna Osmakowicz: Teatr Syrena zaś to czas i miejsce w którym występowały wielkie osobowości teatru i estrady... Ewa Kuklińska, Violetta Villas, Janusz Kłosowski, Tadeusz Pluciński. Dla mnie to była możliwość podpatrywania i czerpania doświadczenia od dużo starszych artystów. Za niedługo pojawił się Teatr Wielki, gdzie tak naprawdę to kolejny przypadek. W tym czasie kształciłam się na wydziale wokalnym, który predysponował do śpiewania operowego. Moja koleżanka z roku, która śpiewała już wtedy w teatrze umówiła mnie na przesłuchanie, a mnie tylko poinformowała, że mam się zgłosić. Bardzo byłam zaskoczona i nie do końca przekonana o tym, że to moje miejsce. Ja wtedy uczestniczyłam w warsztatach jazzowych w Chodzieży, więc rozrzut dość duży w gatunkach muzycznych. Pojawiłam się oczywiście na przesłuchaniu i tak zostałam w Teatrze Wielkim na blisko dwadzieścia lat.
Adam Dobrzyński: Rok 1984 – Festiwal Piosenki w Zielonej Górze i nagroda Złoty Samowar. Wykon z zespołem Impuls. Pamięta Pani ?
Anna Osmakowicz: Oczywiście, że pamiętam, to wtedy było ogromne przeżycie. Jeździłam na próby zespołu "Impuls" z Warszawy do Działdowa i pamiętam jak odprowadzali mnie o 2.00 w nocy na peron i wracałam na dworzec wschodni. Istne szaleństwo... ale warto było. Zdobyliśmy Złoty Samowar - główną nagrodę festiwalu. Śpiewaliśmy na sześć głosów dwa utwory a 'capella.
Adam Dobrzyński: Z wielu wojaży- występów na światowych scenach, które wspomina Pani najmilej.
Anna Osmakowicz: Tych wojaży było oczywiste bardzo dużo, każdy tak naprawdę inny. Różne miejsca na świecie, różne spektakle, różne sceny... Myślę, że jeden z bardziej zapamiętanych to wykonywane wersje koncertowe dzieł Krzysztofa Pendereckiego na festiwalu muzyki współczesnej w Pekinie pod Jego batutą.
Adam Dobrzyński: Najnowsza płyta to nie album z muzyką jazzową. Nie jest to też zbiór piosenek z poezją śpiewaną choć większość tekstów poetycki ma kunszt. Nie jest to także pop ale ze wszystkich wymienionych gatunków czerpie Pani wiele, ba - doskonale w nich się obraca. W jaki sposób dobierała je Pani na płytę?
Anna Osmakowicz: Najnowszy mój album, to 14 utworów utrzymanych w charakterystyce popowo- jazzowej z pięknymi tekstami. Treść jest dla mnie bardzo ważna, bo nie lubię śpiewać o niczym. Rzeczywiście można powiedzieć, że połączyłam trzy gatunki w jeden projekt. Poezja opatrzona nietuzinkowymi aranżacjami zmierzającymi w stronę jazzu. To utwory bardzo mi bliskie, napisane przez wybitnych twórców, których spotkałam na swojej drodze, a których w większości już nie ma wśród nas. Zdaję sobie sprawę, że ten album bardzo odbiega od współczesnych utworów, które słyszymy na co dzień, ale pomyślałam, że to twórczość ponadczasowa i warto ją przypomnieć słuchaczom.
Adam Dobrzyński: Zaprosiła Pani fantastycznych muzyków do pracy nad płytą „Jestem”. Proszę o nich opowiedzieć.
Anna Osmakowicz: Na płycie gra ze mną plejada znakomitych artystów... Włodzimierz Nahorny, Paweł Pańta, Adam Lewandowski, Przemysław Kostrzewa, Marek Karolski, Wojciech Gogolewski i nieżyjący już Zbigniew Jaremko
Adam Dobrzyński: Ale dała też Pani przestrzeń dla młodych adeptów wokalistyki.
Anna Osmakowicz: Śpiewa ze mną dwoje wokalistów - Klaudia Abramowicz i Paweł Stawiński.
Adam Dobrzyński: Wśród nich jest Pani córka. Jak wygląda praca matki i dziecka?
Anna Osmakowicz: Praca z córką to sama przyjemność. Rozumiemy się doskonale, mamy podobną wrażliwość muzyczną. Obie cenimy nietuzinkowe teksty "o czymś ". Odpowiada nam wzajemnie repertuar, który wykonujemy.
Adam Dobrzyński: Tadeusz Prejzner. W tym roku minęło 13 lat od chwili gdy go zabrakło między nami. Z tego co pamiętam, przez wiele lat współpracowaliście razem.
Anna Osmakowicz: Tadeusz Prejzner... to wiele lat przyjaźni, wspólnej pracy, wiele zaśpiewanych Jego kompozycji i zagranych wspólnych koncertów.
Adam Dobrzyński: Na Pani najnowszej płycie znalazły się trzy jego kompozycje. Proszę o nich opowiedzieć.
Anna Osmakowicz: Na płycie są trzy piosenki "Kot marzyciel", "Bez Ciebie już" i "Kajtkowa kołysanka". Z tym ostatnim utworem łączy się niesamowitą historia. Tadeusz napisał ten utwór z dedykacją dla swojego przyjaciela Włodzimierza Nahornego w wersji instrumentalnej. Tadeusz chciał, żeby został napisany tekst i żebym go zaśpiewała. Niestety wydarzyło się to dopiero po Jego śmierci. Kiedy nagrywałam ten utwór poprosiłam Włodzimierza Nahornego, żeby go sam, osobiście zagrał.Teraz w hołdzie Tadeuszowi gra go Ten,dla Którego został napisany.
Adam Dobrzyński: Kolejny wielki nieobecny, wielka postać, Leon Sęk, którego pożegnaliśmy w lutym tego roku. Na najnowszej płycie śpiewa Pani jego tekst „Kobieta szuka szczęścia”.
A do tego Janusz Kondratowicz, Wojciech Młynarski czy Jonasz Kofta. Fantastyczne postaci, wielkie nazwiska, mistrzowie słowa. Oni także są dzięki Pani przypominani. Dlaczego właśnie oni?
Anna Osmakowicz: Z Leonem Sękiem łączyła mnie wieloletnia przyjaźń. To kolejna ogromna strata dla polskiej kultury w ostatnim czasie. Na płycie poza utworem "Kobieta szuka szczęścia", jest jeszcze pozycja "Jak z darem nieba" napisana przez Leona pod pseudonimem literackim Paweł Dekada. To oczywiście wielkie postaci i mistrzowie słowa, myślę że należy ich przypominać kiedy tylko można, choćby po to, żeby słuchacze mogli się zagłębić w treści, które te teksty niosą. Jest w nich wiele mądrości.
Adam Dobrzyński: „Jestem” - tytuł płyty odbieram jako znak – hasło- dawanie znać słuchaczowi, że Pani jest, tworzy i ma się świetnie. To właśnie symbolizuje?
Anna Osmakowicz: Dokładnie taki był mój zamysł. Bardzo krótki tytuł i wymowny, który przypomina o tym że...jestem.
Adam Dobrzyński: Album ukazuje się 10 października w ściśle limitowanym nakładzie, jedynie 200 egzemplarzy. Dlaczego właśnie tak?
Anna Osmakowicz: Edycja limitowana powstała tak naprawdę z dwóch powodów. Jeden to taki,że chcę zobaczyć jak zostanie przyjęty przez słuchaczy,a drugi to taki, że jeśli będzie zainteresowanie projektem to będę szukała wydawcy.
Adam Dobrzyński: Na co liczy Pani w związku z wydaniem tej płyty.
Anna Osmakowicz: Liczę na to,że przypadnie do gustu, bo to materiał, który rzadko jest grany na antenach radiowych,a pozwala na chwilę refleksji,relaksu, wyciszenia i oderwania się o tej szalonej rzeczywistości.
Adam Dobrzyński: Największe pragnienia Anna Osmakowicz to...
Anna Osmakowicz: Największe pragnienia to pewnie takie same jak większości z nas. Być zdrowym, czuć się spełnionym i kochanym i mieć sprawdzonych, oddanych przyjaciół.
Adam Dobrzyński: Nie lubię....
Anna Osmakowicz: Nie lubię agresji, nie toleruję nienawiści i znieczulicy.
Adam Dobrzyński: Cenię...
Anna Osmakowicz: Cenię ludzi którzy wykazują empatię i dostrzegają drugiego człowieka. Nie są obojętni na krzywdę innych i pochylają się nad losem zwierząt.
Adam Dobrzynski: Dziękuję za rozmowę
Anna Osmakowicz: Także bardzo dziękuję i zapraszam do wysłuchania albumu "Jestem”.
Prześlij komentarz