Castle Party dzień 2

28.07.12

I oto jesteśmy w drugim dniu kultowego festiwalu Castle Party. Jak w piątek mieliśmy zamkową saunę, piękny upał i żar lejący się z nieba, tak w sobotę zabrakło tylko (na szczęście) gradu i śniegu. Było upalnie, wręcz parno, deszczowo, ulewnie, nad Bolkowem przetoczyła się -też  na szczęście- słaba burza- ale z piorunami i w efekcie, przemoczony do suchej nitki odpuścić musiałem występy gwiazd- Hocico i Alien Sex Fiend, którzy podobnie jak Closterkeller- rejestrowali swoje DVD. Cóż, proza życia. Alieni mieli zresztą fart- w czasie ich występu-podobno- było bez deszczu. Skończyli...i ponownie lunęło...

Panowie z Depressive Disorder- z Czech otworzyli sobotni koncertowy zestaw. A na zdjęciu...z autorem.

Frapujący występ duetu z Mińska- Nataszy i Aleksieja Protasova. Czyli Ambassador 21. Ich Industrial i Digital Hardcore z domieszką Punk i Electro zwyczajnie wytarł mi łysinę...




A, że Natasza ma coś w sobie...nie ja zacząłem...
 Kolejny tego dnia udany występ- tym razem naszych zachodnich sąsiadów- Bloody Dead And Sexy...

 Wracamy do kwestii pięknych kobiet...
 Podobno kiedyś mieszkańcy Bolkowa nie mogli zaakceptować "inności" na ulicach swojego miasta...
 Teraz to już na porządku dziennym...na przykład spotkać rodzinkę "śmierciuszków"...
 W zeszłym roku nie byłem, więc nie widziałem. W tym, po prostu musiałem. Dali bardzo dobry występ..    .z premierowymi kompozycjami, które na płycie- już tej jesieni. Mowa o The Cuts...

 Czas masek...

 A to "złapany na gorącym uczynku" Arek Wachowicz - manago Desdemony...
 wracamy do masek i kobiet...
 Włosi ze Spiritual Front dali prawie akustyczny- przepiękny występ...już w padającym deszczu



A tu wracam do Miranii czyli zgodnie z regułą- każdego dnia inna kreacja. Będzie też odsłona trzecia...
 W wolnej chwili- od deszczu - z Rosa Lahn, liderem i wokalistą Bloody Dead And Sexy...
 Co prawda Deathcamp Project grać miało dopiero w niedzielę...to jednak już wcześniej obserwowali występy kolegów...
 Szukamy szukamy...
 Już w niezłej ulewie- kolejny świetny występ w sobotę... Pink Turns Blue z Niemiec- klasyka aż do ostatniej suchej nitki- tak było...



I to by było na tyle...
cdn...

Komentarze

Nowsza Starsza