Dwie legendy na jednym koncercie w Progresji

 

 Już w najbliższą niedzielę o 19.00 w warszawskim Klubie Progresja muzyczne wydarzenie roku!!!

Dwie legendy i ikony polskiego rockowego grania na jedynym takim koncercie w Warszawie. Vincent i Korpus Reaktywacja

poniżej krótkie przypomnienie biografii obu kapel.

 

KORPUS

Powrót legendy polskiego rock&rolla lat 80-tych!
Zespół KORPUS wygrał w latach 1982-85 r. większość rockowych festiwali w naszym kraju (Jarocin 1983 r. – I miejsce w swojej kategorii muzycznej). Zdobył też laury m.in. na festiwalach: OPEN ROCK, ROCK NA WYSPIE, MUZYKA MŁODYCH, ROCK GALICJA, ROCK ARENA, ROCK GIEŁDA, ROCK SKRA.
W połowie lat 80-tych KORPUS był klasyfikowany w pierwszej piątce rockowych kapel obok TSA, TURBO, KAT, BANK, z którymi zagrał wiele wspólnych tras i koncertów. Ten olbrzymi sukces zaowocował podpisaniem z ówczesną Rock Estradą kontraktu i mnóstwem koncertów w kraju i za granicą (m.in. dużym koncertem na Torwarze w Warszawie z ODDZIAŁEM ZAMKNIĘTYM).W 1985 r. video clip „Królowa balu” utrzymywał się przez pół roku w czołówce Telewizyjnej Listy Przebojów TVP1.
W 1989 roku KORPUS zagrał serię koncertów w różnych miastach. Wśród nich był również prestiżowy występ na imprezie „SOS” Jacka Kuronia, gdzie w finale zespół wykonał utwór „Wiara”, skomponowany specjalnie na tę okazję. Niedługo po tym, w czerwcu 1990, KORPUS zawiesił działalność.
W 2013 r., w grudniu, wokalista Janusz „Johan” Stasiak reaktywował zespół pod nazwą KORPUS-REAKTYWACJA.
Grupa rozpoczęła koncertować w Warszawie na wiosnę, startując w Progresji, a następnie objeżdżając główne kluby w Warszawie. W kwietniu również zespół zarejestrował singla pt. „Bal Żebraków” w studiu Winicjusza Chrósta, który promował powrót Korpusu na rynek muzyczny. Numer ten dostał się na 7 miejsce listy przebojów Polisz Czart w brytyjskim Radiu Verulam i sukcesywnie pnie się w górę na krajowych listach radiowych.
Na początku kwietnia 2014, w Warszawie odbyła się sesja zdjęciowa w atelier Sławka Haratyma. Z zespołem również współpracuje Richard Lohr , jeden z najlepszych fotografików w USA.
W grudniu 2014 do zespołu wrócił basista Cezary ”Dziadek” Łostowski , który był podporą sekcji w najlepszych latach koncertowych Korpusu. W lutym 2015 do kapeli dołączył Sebastian Lewicki (instr. klawiszowe/wokal).
Korpus od początku roku nagrywa w studio nowy materiał na duży album.
Absolutnie świeże brzmienie i nowy repertuar pokaże na koncertach m.in. w klubie Progresja w Warszawie już na początku maja 2015.
Od połowy kwietnia w mediach ukaże się najnowszy singiel zespołu „Tajemnice” i wideoklip do niego!

VINCENT

Pamiętacie? Wrocławski projekt Van Gogh, na którego gruzach – nieco później – powstał zespół Vincent. Droga od Metalmanii po festiwal w Opolu i… trasy koncertowe po ZSRR. Na czele grupy zaś, niezmiennie, charyzmatyczny wokalista Piotr “Mały” Sonnenberg. Później natomiast… cisza – choć w tle przewijały się poboczne projekty muzyków, przede wszystkim Piotra, który śpiewał choćby z Party Tour czy Peter Gun. Całe szczęście jednak, “co krąży, zawsze wraca” i jakby w myśl tego znanego porzekadła i do studia, i na scenę powrócił w nieco odświeżonym składzie także i zespół Vincent, a rezultatem ich wytężonej pracy w studiu jest płyta o enigmatycznym, intrygującym tytule Aura. Swego rodzaju wisienkę na torcie stanowi tu fakt, że za produkcję płyty odpowiada Voytek Kochanek (laureat nagrody Grammy, znany ze współpracy m. in. z Ozzym Osbournem, Stevem Vaiem, Guns N’ Roses, Peterem Framptonem czy Whitesnake), w nagraniach brało natomiast udział kilku interesujących muzyków spoza zespołu.
Aurę otwiera mocno frapujące, ni to klawiszowe, ni industrialne intro; całe szczęście, pojawiająca się pod koniec zapowiedź – “Ladies and gentlemen, now from city of Wrocław legendary band – the one and only, Vincent!…” nie pozostawia wątpliwości, z kim słuchacz ma do czynienia. Na pierwszy ogień idą 4 Bramy, znane już z wersji singlowej – to napędzany ciężkim, współcześnie brzmiącym riffem, ale jednocześnie melodyjny heavy, okraszony bardzo konkretną solówką. Od razu uwagę zwraca tu znakomita forma Piotra Sonnenberga, jego czysty, ale mocny i głęboki wokal stanowiący prawdziwą siłę napędową zespołu. Kolejne numery, Aura i również singlowy Haracz, oba utrzymane w średnim tempie, to przyjemny dla ucha kompromis między ciężkim, potężnym brzmieniem gitar, a melodyjnymi refrenami. Tak właśnie powinien brzmieć współczesny hard rock! Po tzw. “przerywniku słowno-muzycznym” w postaci ozdobionego harmonijką Awake (Intro) rozpędza się Letarg z agresywnym wokalem i nie mniej zapamiętałym szarpaniem strun, który prezentuje Vincent w surowej i bardzo współczesnej odsłonie. Pod koniec utworu zaskakuje rapowana wstawka (w wykonaniu gościnnie udzielającego się na płycie wrocławskiego rapera Waldiego KASTY) – czyżby nawiązanie do niegdyś bardzo popularnego nu-metalu…? W siódmej z kolei Podróży Vincent łagodnieje, serwując słuchaczom melodyjną i bardzo ‘radiową’ balladę – aż dziw, że w stacjach radiowych jej brak. I chociaż zwrotki i refreny oscylują wokół tego, co obecnie w tematyce ballad proponuje chociażby nasza rodzima IRA, melodyjne solo zostawia współczesne dokonania Gadowskiego i spółki daleko w tyle. Następująca po niej na płycie Otchłań to już znów rasowy hard rock, momentami zresztą ciążący w stronę ostrzejszych odmian metalu. Raz jeszcze jest zadziornie, agresywnie, ale równocześnie bardzo melodyjnie (nie tylko w warstwie refrenów, ale także w galopującej solówce). Nieco wytchnienia przynosi balladowy utwór Już za chwilę z gościnnym udziałem Jacka Krzaklewskiego, na co dzień gitarzysty Perfectu, który gościnnie wzbogacił numer o partie łkającej gitary. Melodyjne, przebojowe Kochaj Rock’n’Rolla z chwytliwym refrenem z pewnością należy do koncertowych faworytów publiczności – pieśni ku czci “jedynej słusznej” muzyki nigdy nie jest dość, podobnie tych stanowiących liryczny zastrzyk pozytywnego myślenia, a powyższy kawałek akurat stanowi znakomity przykład i jednej, i drugiej. Po dawce melodyjnego rocka jakby wyjętego z lat ’80 następuje znów zwrot w stronę muzycznej współczesności – i chociaż fraza “I want to rock” pojawiająca się gdzieś w tekście numeru Wywiad przywodzi na myśl dość groteskowe sceny z klasycznych teledysków Twisted Sister, sam utwór czerpie pełnymi garściami nie z klasyki, a wręcz przeciwnie, z brzmień jak najbardziej nowoczesnych. W ramach wielkiego finału panowie z Vincenta przygotowali muzyczno-lingwistyczną ciekawostkę – Aurę zamyka akustyczne Shots Bang z anglojęzycznym tekstem, jak gdyby luźne nawiązanie do niegdyś święcącej triumfy formuły unplugged. Zresztą, ciekawie byłoby zobaczyć Vincenta w takiej właśnie akustycznej odsłonie. Może kiedyś…?
Aura jest pierwszym po dłuższej przerwie w działalności albumem wrocławskiej grupy. Tak zatem brzmi Vincent Anno Domini 2014 – niekiedy ciężko, wręcz metalowo, niekiedy znów melancholijnie, zawsze zaś melodyjnie i z rockowym pazurem. Nie ma tu mowy o muzycznej nostalgii, czy oglądaniu się za siebie; wraz z Aurą Wrocławianie serwują słuchaczom dawkę rasowego hard’n’heavy w zaskakująco współczesnej odsłonie, bardzo świeży i spójny materiał. Vincent reprezentuje wartości, których w rodzimym muzycznym światku bardzo brakuje – świadomość swoich korzeni przy jednoczesnym czerpaniu pełnymi garściami ze współczesnych brzmień, nieoglądanie się na trendy wyznaczane przez komercyjne stacje radiowe, wreszcie radość grania i przekazywania treści słuchaczom. Jednocześnie muzycznie grupa spisuje się również bez zarzutu, czego dowodem jest wysoki poziom Aury. Dla każdego wielbiciela hard rocka i heavy metalu, w szczególności zaś jego rodzimych reprezentantów, płyta Sonnenberga i kolegów to pozycja obowiązkowa.

rozmowa z Piotrem z zespołu Vincent, niebawem na moim blogu
zapraszam
a w najbliższą niedzielę widzimy się w Progresji !!!

Komentarze

Nowsza Starsza