Mona Mur to ikona niemieckiej sceny post-punkowej, artystka, która
flirtując z ambitnym popem sięgała do dokonań awangardowej Neue Deutsche
Welle, czerpała z tradycji mrocznego kabaretu Republiki Weimerskiej,
posiłkowała się zgrzytliwymi brzmieniami industrialnymi, współpracowała
z orkiestrą symfoniczną. W Chmurach artystka pojawi się już 20 Maja.
Mona Mur to artystka jeszcze nie do końca odkryta. I wciąż czekająca na należne jej miejsce na polskim rynku muzycznym. Ale uwaga- bo to właśnie ona nagrała słynną płytę „Warsaw” w 1991 roku, lecz przez prawie ćwierć wieku przeleżała w archiwum. Z przyczyn niezależnych od artystów nigdy wcześniej nie została oficjalnie wydana. 4 grudnia 2015 roku wreszcie ujrzała światło dzienne. To co najmniej interesujące wydawnictwo przynajmniej z kilku względów.
Przede wszystkim z uwagi na osobę jego producenta, którym był Grzegorz Ciechowski. Miłośnicy twórczości Republiki czy Obywatela GC od razu wyczują jego obecność w materiale Mony Mur. Muzyk był odpowiedzialny nie tylko za produkcję - zaaranżował też część utworów i wystąpił w chórkach.
To nie koniec związków albumu „Warsaw” z polskimi twórcami. W nagraniach wzięła udział Warszawska Orkiestra Symfoniczna pod batutą Krzesimira Dębskiego. Uczestniczyli w nich również polscy muzycy jazzowi: Wojciech Karolak i Andrzej Przybielski. Całość zarejestrowano w Studiu Woronicza.
Grzegorz Ciechowski poza licznymi solowymi projektami pomagał też zaistnieć m.in. Kayah, Justynie Steczkowskiej i Katarzynie Groniec. Co ciekawe, cztery utwory na debiucie tej ostatniej wokalistki, „Mężczyźni” z 2000 roku, to właśnie zaaranżowane na nowo kompozycje z płyty „Warsaw” Mony Mur. Są to: „Dzięki Za Miłość”, „Tango Z Pistoletem”, „Ona Jest” i „Zwariowałam”.
Mona Mur to ikona niemieckiej sceny post-punkowej, artystka, która flirtując z ambitnym popem sięgała do dokonań awangardowej Neue Deutsche Welle, czerpała z tradycji mrocznego kabaretu Republiki Weimerskiej, posiłkowała się zgrzytliwymi brzmieniami industrialnymi, współpracowała z orkiestrą symfoniczną.
Mieszkała w Paryżu, Berlinie, Hamburgu, ale również związała się z Warszawą, gdzie spędziła pół roku wynajmując mieszkanie na ulicy Koszykowej podczas nagrywania albumu „Warsaw”. Z naszego miasta pochodzi też rodzina jej matki.
Od roku 2007 stałym partnerem w muzycznej podróży jest dla Mur EnEsch, eks-członek KMFDM i Pigface (oboje na fotografii powyżej). W Warszawie u boku pary pojawią się w kilku utworach znani polscy muzycy: basista Leszek Biolik (m.in. eks-Republika) i perkusista Andrzej Rajski.
Koncert o 21.00 w warszawskim klubie Chmury już 20 maja
Mona Mur to artystka jeszcze nie do końca odkryta. I wciąż czekająca na należne jej miejsce na polskim rynku muzycznym. Ale uwaga- bo to właśnie ona nagrała słynną płytę „Warsaw” w 1991 roku, lecz przez prawie ćwierć wieku przeleżała w archiwum. Z przyczyn niezależnych od artystów nigdy wcześniej nie została oficjalnie wydana. 4 grudnia 2015 roku wreszcie ujrzała światło dzienne. To co najmniej interesujące wydawnictwo przynajmniej z kilku względów.
Przede wszystkim z uwagi na osobę jego producenta, którym był Grzegorz Ciechowski. Miłośnicy twórczości Republiki czy Obywatela GC od razu wyczują jego obecność w materiale Mony Mur. Muzyk był odpowiedzialny nie tylko za produkcję - zaaranżował też część utworów i wystąpił w chórkach.
To nie koniec związków albumu „Warsaw” z polskimi twórcami. W nagraniach wzięła udział Warszawska Orkiestra Symfoniczna pod batutą Krzesimira Dębskiego. Uczestniczyli w nich również polscy muzycy jazzowi: Wojciech Karolak i Andrzej Przybielski. Całość zarejestrowano w Studiu Woronicza.
Grzegorz Ciechowski poza licznymi solowymi projektami pomagał też zaistnieć m.in. Kayah, Justynie Steczkowskiej i Katarzynie Groniec. Co ciekawe, cztery utwory na debiucie tej ostatniej wokalistki, „Mężczyźni” z 2000 roku, to właśnie zaaranżowane na nowo kompozycje z płyty „Warsaw” Mony Mur. Są to: „Dzięki Za Miłość”, „Tango Z Pistoletem”, „Ona Jest” i „Zwariowałam”.
Teraz o samej artystce - Mona Mur rozpoczęła swoją karierę muzyczną w 1982 roku,
współpracując z członkami Einstürzende Neubauten, tworząc projekt Mona
Mur & Die Mieter. Zespół składał się z Gode B., Mark Chung, FM
Einheit, Alexander Von Borsig i Mony Mur. Wydali jeden album pod tytułem
"Jeszcze Polska". Po tym jednak projekt został rozwiązany, a Mona poświęciła się karierze solowej.
W
latach 1984-1986 roku współpracowała z FM Einheit, Alexander von
Borsig, Nikkolai Weidemann, Tomas Stern, Siewert Johannsen oraz Raymond
Watts.
W 1988 roku zaczęła współpracę z producentem Dieterem Meierem (Yello) nad debiutanckim albumem. Album "Warszawa" został nagrany także pod czujnym okiem Grzegorza Ciechowskiego - ale o tym już pisałem.
Mona
postanowiła zrobić sobie przerwę od muzyki i zajęła się Taekwondo.
Weszła do niemieckiej drużyny narodowej i dwukrotnie została
międzynarodowy wicemistrzynią.
W 1996 roku
wróciła do muzyki. Założyła firmę Mona Mur Music Production, w której
jest odpowiedzialna za kompozycje, realizacje dźwięku. Wydała
retrospektywną kompilację zatytułowaną "Into Your Eye", obejmującą okres jej dotychczasowej działalności muzycznej.
Powróciła do śpiewania i występów na żywo, zajmuje się również komponowaniem muzyki i realizacją dźwięku
Mona Mur to ikona niemieckiej sceny post-punkowej, artystka, która flirtując z ambitnym popem sięgała do dokonań awangardowej Neue Deutsche Welle, czerpała z tradycji mrocznego kabaretu Republiki Weimerskiej, posiłkowała się zgrzytliwymi brzmieniami industrialnymi, współpracowała z orkiestrą symfoniczną.
Mieszkała w Paryżu, Berlinie, Hamburgu, ale również związała się z Warszawą, gdzie spędziła pół roku wynajmując mieszkanie na ulicy Koszykowej podczas nagrywania albumu „Warsaw”. Z naszego miasta pochodzi też rodzina jej matki.
Od roku 2007 stałym partnerem w muzycznej podróży jest dla Mur EnEsch, eks-członek KMFDM i Pigface (oboje na fotografii powyżej). W Warszawie u boku pary pojawią się w kilku utworach znani polscy muzycy: basista Leszek Biolik (m.in. eks-Republika) i perkusista Andrzej Rajski.
Koncert o 21.00 w warszawskim klubie Chmury już 20 maja
Prześlij komentarz