Szok. Co można napisać więcej?
Jechałem do warszawskiego Palladium by poprowadzić absolutnie rewelacyjny koncert - po raz pierwszy występującej w Polsce formacji The TCB Band, której to muzycy grali u boku Elvisa Presleya w okresie jego największej sławy: na czele z legendarnym Jamesem Burtonem na gitarze wiodącej czy Glenem D. Hardinem na fortepianie. Nie zapominajmy o chórze gospel The Imperials z Terrym Blackwoodem na czele. Jechałem i jak to teraz jest częścią życia wielu z nas, przeglądałem sobie wpisy na facebooku. I trafiłem ten od Maćka Majewskiego. Ponieważ nie wierzyłem, zacząłem weryfikować na fan page artystki, jej stronie, stronie tygodnika Billboard... ale wszyscy jeszcze milczeli. Zapewne weryfikowali informacje jak ja.
Zająłem się rozmowami z gośćmi, przybyłymi gwiazdami, konferansjerką... a potem zajrzałem do netu po raz kolejny. Niestety. Fakty były nieubłagane.
Dolores O"Riordan liderka formacji The Cranberries, która w ubiegłym roku wydała album akustyczny ze swoim zespołem "Something Else", zmarła nagle w Londynie w trakcie nagrywania nowego materiału. O śmierci artystki poinformował jej rzecznik. Przyczyny śmierci nie zostały na razie ujawnione.
Dolores O'Riordan urodziła się 6 września 1971 r., jako najmłodsze z siódemki dzieci w Ballybricken w Limerick w Irlandii. Artystka szybko pokazała swoje umiejętności w pisaniu tekstów. Kiedy dostała od zespołu demo z muzyką do utworu, nad którym pracował, następnego dnia wróciła z pełnym tekstem piosenki o nazwie "Linger" (piosenka, która miała później stać się jednym z największych przebojów zespołu). Ich debiutancki album, "Everybody Else Is Doing It, So Why Can't We?" wydany został wiosną roku 1993 r., a singlem promującym płytę był utwór "Dreams".
W lipcu
roku 1994 r. Dolores O'Riordan wyszła za managera grupy, Dona Burtona.
Stała się też centralnym punktem zespołu i to wokół niej skupiały się
jego teledyski. Jej pozycja dalej umacniała się po wydaniu jesienią
drugiego albumu "No Need to Argue". Płyta zawierała utwory cięższe i
lepsze jakościowo, a jej producentem ponownie był Stephen Street (który
pracował wcześniej z The Smiths). Zadebiutowała na szóstym miejscu
amerykańskiej listy przebojów i w ciągu roku osiągnęła potrójną platynę.
Najbardziej
znanym utworem z płyty jest bez wątpienia "Zombie". Podczas tournee po
wydaniu "No Need to Argue" zaczęły krążyć plotki, jakoby O'Riordan miała
zamiar opuścić grupę i rozpocząć karierę solową. Zespół ostro
zaprzeczał. Plotki ustały dopiero po nagraniu wiosną 1996 roku przez The
Cranberries trzeciego albumu "To the Faithful Departed", którego
producentem był Bruce Fairbairn, mający na koncie współpracę m.in. z Bon
Jovi i Aerosmith. Produkt okazał się jeszcze bardziej rockowy i surowy.
Jesienią roku 1996 zespół odwołał swoje tournee po Australii i Europie,
co ponownie doprowadziło do plotek o rozpoczęciu przez O'Riordan
kariery solowej.
W
październiku 2001 r. zespół wydał album "Wake Up and Smell the Coffee".
W następnym roku pojawiła się składanka z największymi hitami "The
Cranberries - Stars - The Best of 1992 - 2002" a także zbiór teledysków
DVD. W 2004 r. The Cranberries ogłosili, że przez pewien czas będą
zajmować się karierami solowymi.
W
tymże roku Dolores O'Riordan zaśpiewała utwór "Ave Maria" w filmie
"Pasja" oraz skomponowała utwór do filmu "Evilenko" (z Malcolmem
McDowell'em). Rok wcześniej, w 2003 r. utwór O'Riordan ("Black Widow")
miał pojawić się w ścieżce dźwiękowej do filmu "Spider-Man" 2, lecz
ostatecznie nie został on wykorzystany - pojawił się natomiast na
pierwszej solowej płycie artystki. W 2004 r. pojawiła się u boku
włoskiego artysty Zucchero na płycie "Zu & Co.", w utworze "Pure
Love". Pojawiły się na niej również inne gwiazdy, takie jak Sting,
Sheryl Crow, Luciano Pavarotti, Miles Davis, John Lee Hooker i Eric
Clapton. W 2005 r. pojawiła się na albumie zespołu Jam & Spoon pt.
"Tripomatic Fairytales 3003" w utworze "Mirror Lover". W 2006 r. Dolores
zagrała epizod w filmie Adama Sandlera "Click". Zaśpiewała tam na
weselu - wykonała alternatywną wersję utworu The Cranberries "Linger".
W
2007 r. powstał jej pierwszy solowy album - "Are You Listening?".
Ukazał się 4 maja w Irlandii, w Europie 7 maja, a w Ameryce Północnej 15
maja. Pierwszym singlem, który promował album, był utwór Ordinary Day,
do którego teledysk został nakręcony w Pradze.
Przez
całe lata dziewięćdziesiąte O'Riordan była znana z częstych zmian fryzury, od włosów
długich do ramion po bardzo krótko ścięte, w niezliczonej palecie barw i
odcieni. Zazwyczaj występowała na scenie boso. 18 lipca 1994 r.
poślubiła Dona Burtona, byłego kierownika tras koncertowych zespołu
Duran Duran. Para doczekała się czwórki dzieci.
Ja w 2009 roku przy okazji wydania drugiego solowego albumu przez Dolores z tytułem "No Baggage" miałem przeogromną radość rozmawiać z nią... niestety tylko telefonicznie.
Zapis tej ponad półgodzinnej dyskusji trafił drukiem na łamy pisma "First Class".
Teraz pozwolę sobie sięgnąć do niego i pierwszy raz opublikować w internecie oraz na moim blogu.
Ja w 2009 roku przy okazji wydania drugiego solowego albumu przez Dolores z tytułem "No Baggage" miałem przeogromną radość rozmawiać z nią... niestety tylko telefonicznie.
Zapis tej ponad półgodzinnej dyskusji trafił drukiem na łamy pisma "First Class".
Teraz pozwolę sobie sięgnąć do niego i pierwszy raz opublikować w internecie oraz na moim blogu.
AD: Słyszałem, że niedawno
przeprowadziłaś się do nowego mieszkania. Z jakim więc miejscem
wiążesz teraz swoją przyszłość?
Dolores O’Riordan: To bardzo trudne
pytanie na dziś bo jest mi ciężko powiedzieć czy jestem z
jakimkolwiek miejscem związana bardziej. Patrzę w przyszłość z
dnia na dzień, oczywiście istotne jest planowanie, tym bardziej w
kontekście dzieci ale mieszkając w Kanadzie czas upływa nieco
inaczej. Wychodzisz na ulicę, rozglądasz się a tu niespodzianka.
Ludzie patrzą lub nie, na Ciebie, nie zastanawiają się a raczej na
pewno nie wiedzą kim jesteś, i to stwarza Ci duży komfort
psychiczny. Jesteś anonimowy i jest zdecydowanie spokojnie.
AD: Zanim na dobre zajmiemy się
przyszłością a raczej teraźniejszością- jedno pytanie
retrospektywne- cofnijmy się w czasie. Z zespołem The Cranberries
osiągnęłaś w zasadzie wszystko. Popularność, którą wówczas
miałaś jest chyba dziś nie do powtórzenia. Nie brakuje Ci tego
splendoru, fotografów, popularności, pierwszych stron kolorowych
pism?
Dolores O’Riordan: Nie, zdecydowanie
nie. To wszystko już było, miałam osiemnaście lat gdy „Linger”
The Cranberries stało się światowym hitem a ja z dnia na dzień z
uczennicy stałam się gwiazdą naprawdę dużego formatu. Przyjaciół
ze szkolnej ławy zamieniłam na bezimienne osoby, które skakały
wokół nas, podpowiadały, doradzały i niby opiekowały się naszą
przyszłością. To wszystko to splendor, sztuczny świat, który
niewiele ma wspólnego z tym co dzieje się w rzeczywistości. Było
i minęło, cieszę się, że w tym zalewie cudownych obietnic,
niezwykłych historii i magicznego optymizmu nie zagubiłam się,
mało tego, zwyczajnie potrafiłam oddzielić jawę od snu. Snu na
jawie, to prawda, ale nierealnego.
AD: Wydając drugi solowy album
jednoznacznie zamykasz drogę powrotu do epizodu The Cranberries, czy
może jest szansa na Wasz powrót?
Dolores O’Riordan: Teraz mogę
powiedzieć, że tak. Choć zaczynamy od trasy koncertowej po Stanach
Zjednoczonych, mamy w planach zawitać również do Europy, może
także do Polski, wszystko jest możliwe. Koszmary przeszłości
gdzieś uleciały, my wszyscy zaczęliśmy inaczej patrzeć na
rzeczywistość a z przeszłością po prostu się pogodziliśmy.
Każdy z nas inaczej ją postrzegał, sensem porozumienia było
wspólne spojrzenie w przyszłość.
AD: „Are you listening?” - twój
pierwszy solowy album sprzed dwóch lat mimo pięknego przeboju
“Ordinary day” zdawał się być mroczny, smutny i podszyty nutą
sentymentu. A nowa płyta jest raczej pogodna. Zgadzasz się z tą
oceną?
Dolores O’Riordan: Zdecydowanie
zgadzam się z tym co powiedziałeś. To na zasadzie „czas leczy
rany” albo im jesteśmy starsi tym mądrzejsi, szybciej wybaczamy.
Ta płyta jest nagrana na większym emocjonalnym luzie, nawet poważne
sprawy są przeze mnie podane z innej perspektywy. Życie przynosi
nam tyle niespodzianek, często złych i smutnych, że w odniesieniu
do wielu lat życia i nabytych doświadczeń, lepiej do wszystkiego
podchodzić z dystansem.
AD: Zdradź proszę szczegóły
dotyczące pracy nad powstawaniem tego wydawnictwa. Co było dla
Ciebie największa inspiracją przy tworzeniu nowych kompozycji?
Dolores O’Riordan: Szczerze
powiedziawszy, nie mam czasu na słuchanie innej muzyki. Z jednej
strony pochłania mnie praca nad własnymi utworami, z drugiej –
życie rodzinne. Oczywiście dzięki temu, że mam trójkę dzieci,
zawsze mogę liczyć na niespodzianki, zaskoczenia i odkrywanie
czegoś na nowo, bo one zawsze podsuną mi jakieś nagrania, które
dla nich są najważniejsze. A praca nad płytą była dwuwarstwowa.
Większość nagrań napisałam jeszcze w 2007 roku. Do studia
weszłam po raz pierwszy w styczniu tego roku a wyszłam, podczas
tegorocznych wakacji. Potem jeszcze ostateczne szlify, dogrywanie
gitar, perkusji i płyta „pozbawiona jakichkolwiek emocjonalnych
bagaży” ukazała się na rynku (analogia do tytułu „No
baggage”- przyp. AD)
AD: Jak należałoby odczytać tytuł
„No baggage?”. Zrzucasz z siebie ciężar wspomnień,
rozpoczynasz nowe życie?
Dolores O’Riordan: Dokładnie,
nieważne są negatywne doświadczenia, bolesne emocje, głębokie
rany czy rozczarowania. W życiu musi przyjść taki moment, gdy
czujemy się bezpieczni, jesteśmy pozbawieni negatywnych uprzedzeń
i wreszcie czujemy, że ważne są kolejne dni a nie złe
doświadczenia z poprzedniego życia. Teraz przyszła kolej na nowe.
Zaryzykujmy.
AD: A to nowe życie według ciebie,
jakie będzie?
Dolores O’Riordan: Tego nie wiem, mam
nadzieję, że najlepsze na jakie będzie mnie stać, z jak
najmniejsza ilością problemów, rozczarowań, bolesnych chwil. Ale
czy za to jedynie my jesteśmy odpowiedzialni?
Panie, świeć nad jej duszą. Za młoda by umierać, jestem zszokowany. Naprawdę. To był jeden z moich ukochanych żeńskich wokali, głosów, które powodowały ciarki, zatrzymywały przy sobie, nie pozwalały być obojętnym.
1 lipca 2011 na Placu Defilad miało miejsce wielkie widowisko muzyczne zatytułowane “Tu Warszawa”, odbyło się ono z okazji inauguracji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Dolores ze swoim zespołem zaprezentowała dwa utwory... "Zombie" oraz zaskakująco "Skłamałam" z repertuaru Edyty Bartosiewicz. Właśnie to sobie przypomniałem...
Prześlij komentarz