Czesław Mozil - "Zawsze czuję ogromny sentyment do Polonii Polskiej, szczególnie jak ją odwiedzam". Oto wywiad z artystą

 

 

 Złapaliśmy się na początku europejskiej trasy. Czesław Mozil odpowiedział na kilka postawionych pytań, trochę powspominaliśmy, trochę  wybiegliśmy w przyszłość. Ale na pewno nie przewidzieliśmy, że w tym roku artysta zgarnie Fryderyka. Fryderyka w kategorii Album Roku Muzyka Dziecięca, za album zarejestrowany z Grajkami Przyszłości a zatytułowany ,,Inwazja Nerdów vol. 1".

 21 koncertów za nim, kolejne dwanaście- w tym w Skandynawii, już za chwilę

 

 

 

foto Bartek Busz



Jako muzyk sam na scenie, mogę stworzyć spektakl, taki monolog muzyczny, na swoich warunkach”.




Adam Dobrzyński: Od Twojego fonograficznego debiutu mija w tym roku 22 lata !!! Pamiętasz Twoje początki związane z tym wydawnictwem ?



Czesław Śpiewa: Tak pamiętam. Studiowałem na Akademii Muzycznej gdzie też założyłem zespół Tesco Value. Nagrywaliśmy płytę w studiu na AM a realizatorami byli koledzy ze studiów. Nie spieszyliśmy się. Mała wytwórnia Cope Records nam ten album wydała. Tesco Value stało się cudowną odskocznią od moich studiów na akademii, a studiowałem akordeon.

Tym sposobem mogłem pierwszy raz zabrać przyjaciół z Tesco Value na małą trasę po Polsce. Graliśmy w trzech miastach Wrocławiu, Krakowie i Pszczynie. Dla mnie pojechać do Polski z przyjaciółmi jeszcze będąc studentem i grać dla rówieśników w Polsce, dla studentów to było coś niesamowitego. Odkrywałem Polske, zbliżałem się do niej. Usłyszał nas polski promotor Jazzowy Kuba „Andrzej” Florek i zaczynał ściągać na długie trasy po Polsce. Graliśmy wszędzie gdzie się dało. Od klubów jazzowych do galerii i letnich kąpielisk. Zdobywaliśmy doświadczenie i był to bardzo intensywny czas. Tesco Value się potem przerodziło w Czesław Śpiewa.




Adam Dobrzyński: 7 kwietnia 2008 roku ukazał się „Debiut” Twój pierwszy solowy album. Ale sześć lat wcześniej opublikowałeś album z zespołem Tesco Value. To były Twoje dwa zupełnie różne muzyczne wcielenia.



Czesław Śpiewa: Osobiście nigdy nie uważałem Tesco Value i Czesław Śpiewa jako dwa odrębne przeciwności. Czesław Śpiewa po polsku był kontynuującą piosenek teatralnych, pełnych koloru i bajki.

Jak się słucha Tesco Value i porównuje do powiedzmy mojej ostatniej płyty “#IDEOLOGIAMOZILA” to naprawdę słychać, że wywodzą się te piosenki z tego samego świata muzycznego, z tej samej duchowej myśli przewodniej. Musiałem wymyślić Czesław Śpiewa żeby móc zamieszkać w Polsce. Nie mogłem przecież oczekiwać tego samego od swoich przyjaciół, którzy byli ze Szwecji i Danii.

Jednak to co robie uznaję za mocno alternatywne. To co obecnie jest uznawane za alternatywne jest tak naprawdę popem, i to bardzo do siebie podobnym. Dobrze, że on jest, ale dobrze też, że jest miejsce także dla mnie.




Adam Dobrzyński:
A potem członkini Twojej formacji Mademoiselle Karen 22 lutego 2010 roku wydała w Polsce album „Attension”. Wspominam ten fakt, nie bez przyczyny. To był czas Twojej ekspansji na polski rynek muzyczny. Twojej i Twoich bliskich. To był taki „powiew świeżości”, coś nowego, innego. Jak wspominasz tamten okres ?


Czesław Śpiewa: Wszystko działo się bardzo szybko a my chcieliśmy grać koncerty. Nie grało się tras 6-7 koncertów w dużych salach. Grało się za to prawie codziennie w różnych małych miejscach w Polsce. Przyznam szczerze, że wtedy to wszystko wydawało się naturalne. Teraz jak patrzę wstecz na to wszystko, to twierdzę, że to jest jakiś fenomen i ogromne szczęście, że się mogłem przebić do szerszej publiczności ze swoją muzyką.


Cały czas mam poczucie, że nikt w Polsce nie łączy koncertu solowego z stand-upem, takim monodramatem, przedstawieniem teatralnym. Odnajduje się w tym fantastycznie i cieszę, że publiczność także to docenia.

 

 

foto Bartek Busz



Adam Dobrzyński: Ja mam z Wami zresztą trochę wspomnień… na przykład nasze pierwsze spotkanie przy Myśliwieckiej 3/5/7… spóźniłeś się na wywiad- na szczęście się odbył, jechałeś pamiętam autostopem z Kwidzyna a w samochodzie suszyłeś mokre skarpetki. Chyba takich sytuacji miałeś wówczas bardzo dużo.



Czesław Śpiewa: Nie lubię się spóźniać więc chciałbym za to spóźnienie przeprosić…

Z Kwidzyna to daleko… Pamiętam, że mieszkałem dosłownie w aucie i każdego dnia zaliczałem mnóstwo kilometrów. Suszyć skarpetki w aucie do dziś mi się zdarza (śmiech- przyp.AD).

Generalnie spędzam ponad 120 dni poza domem. W taki trybie życia spotkałem swoją żonę i tak się odnajdujemy w takim trybie.




Adam Dobrzyński:
Ile Czesława Śpiewa jest w dzisiejszym Czesławie Mozilu ?




Czesław Śpiewa: Wydaje mi się, że z 50 procent. Reszta Czesław Śpiewa to moi przyjaciele, muzycy z Danii. Jako muzyk sam na scenie, mogę stworzyć spektakl, taki monolog muzyczny, na swoich warunkach.

No i mam poczucie, że czym bardziej się starzeję tym bardziej staje się wolnym muzykiem. Czesław Śpiewa był wymysłem żebym mógł właśnie grać w rożnych składach muzycznych, nie trzymam się jednej formuły. Nawet jak robię swój projekt Czesław Mozil & Grajkowie Przyszłości, który sprawia mi ogromną przyjemność, czuję że to przedłużenie Tesco Value i Czesław Śpiewa. To projekt który nagrywam z młodzieżą z różnych części Polski, ze szkół muzycznych, z domów kultury i ognisk muzycznych. Jest dla mnie szalenie ważny bo to płyty dziecięce grane przez dzieci I dla dzieci. Brzmi to tak fantastycznie że do każdej piosenki muszę nagrywać teledysk żeby udowodnić, że to faktycznie jest młodzież, często bardzo młoda, która gra te piosenki.





Adam Dobrzyński: Historia zatacza koło, mocno związany z Kopenhagą, podczas najnowszej trasy koncertowej trafisz również do Skandynawii. Wiele koncertów w Norwegii, zagrasz w Szwecji i oczywiście w Danii. Co czujesz odbywając niejako taką sentymentalną podróż do swoich rodzinnych stron ?



Czesław Śpiewa: Zawsze czuję ogromny sentyment do Polonii Polskiej, szczególnie jak ją odwiedzam. Pamiętam jak matka mnie kiedys w latach 80tych zabrała do klubu polonijnego w Kopenhadze na koncert Stanisława Sojki. To było fantastyczne przeżycie i pamiętam jak publiczność doceniała to, że Stanisław Sojka ich odwiedził. Uwielbiam rozmawiać z publicznością po koncertach gdzie głównym tematem jest emigracja i miłość do Polski.

Właśnie kończę trasę po Wyspach, które odwiedzam regularnie od 2013 roku. Jest to w sumie tradycja i przychodzi publiczność, emigranci którzy w 2013 byli jeszcze dziećmi, jak i starsza publiczność, która już mieszka na Wyspach ponad 20 lat. Nie ukrywam, że te spotkania są dla mnie szalenie mocne i sentymentalne.




Adam Dobrzyński: Ponad 30 koncertów, odwiedzasz i Wyspy Brytyjskie i Belgię. Zagrasz również w Polsce. Jakie to będą koncerty?



Czesław Śpiewa: Mój występ solowy jest połączeniem koncertu i Stand-Up'u zagrany w kameralnych pomieszczeniach. Koncerty będą opowieściami z mojego życia, a zagrane piosenki tak jakbym siedział w domu przy pianinie.

Jak wspominałem to forma monodramatu, takiego performensu muzycznego. Robi się to formą koncertową, którą trudno opisać.



Adam Dobrzyński: Co złoży się na Twój koncertowy repertuar?



Czesław Śpiewa: Zagram dużo utworów z płyty “#IDEOLOGIAMOZILA” jak i przekrój z całego dorobku ostatnich 20 lat. Opowiem mnóstwo anegdot, śmiesznych i szalenie smutnych.



Adam Dobrzyński: Czy są jakieś nagrania, których nie wykonujesz podczas gigu ?



Czesław Śpiewa: Tak, często te które bez zespołu nie obronią się solo.

Generalnie jak się jest samemu na scenie, trzeba inaczej rozłożyć siły i punkty zaczepienia. To powoduje, że balansuję między smutkiem a śmiechem, między kiczem a nazwijmy to czymś mocniejszym, poważniejszym.


Adam Dobrzyński: Czy masz na trasę koncertową stałą set listę czy zmieniasz ją, coś dodajesz, wyrzucasz ze względu na Twój nastrój?



Czesław Śpiewa: Mam stałą setlistę ale kolejność potrafi się zmieniać. To wszystko jest mocno spontaniczne i ulega zmianom w zależności od pogody, uśmiechu i samopoczucia.



Adam Dobrzyński: W Norwegii wystąpisz m.in w legendarnym Cosmpolite Scene. Wielu Polaków już tam gościło. Ja byłem w ubiegłym roku na koncercie Kwiatu Jabłoni – koncert był wyprzedany a wśród publiczności w zasadzie cała sala Polaków !!!



Czesław Śpiewa: To brzmi fantastycznie. Kwiat Jabłoni jest obecnie szalenie popularnym zespołem i tylko się cieszyć, że Polonia Norweska tak ten zespół uwielbia. Generalnie miałem zawsze takie poczucie, że Polonia w Oslo jest głodna kultury.



Adam Dobrzyński: Czy ten występ w stolicy Oslo- to będzie dla Ciebie jakieś specjalne wyzwanie ?



Czesław Śpiewa: Odwiedzałem koncertując wcześniej dwa razy Oslo i pamiętam fantastyczną publiczność, która mnie przyjęła. Mam nadzieję, że zobaczę kilka znajomych twarzy jak i nowych.



Adam Dobrzyński: Co teraz powiesz swojej publiczności w Norwegii?



Czesław Śpiewa: Jedynie mogę tylko serdecznie zaprosić a obiecuję, że takiej formy koncertowej nigdy nie przeżyli !!!



Adam Dobrzyński: I jeszcze jedno pytanie… czy w tym roku możemy spodziewać się nowej muzyki od Ciebie a finalnie płyty ?



Czesław Śpiewa: “Inwazja Nerdów Vol.1” ukazała się 15 miesięcy temu i to jednak materiał dla najmłodszych słuchaczy. Chciałbym w tym roku jeszcze wydać płytę o roboczym tytule:

„10 piosenek na akordeon, które i tak nic nie wniosą do Twojego życia”.



Adam Dobrzyński: Brzmi fantastycznie. Już nie mogę się doczekać. Dzięki za rozmowę

Komentarze

Nowsza Starsza