Nie żyje współzałożyciel The Beach Boys - Brian Wilson. Stworzył jedne z najsłynniejszych piosenek w historii jak "God Only Knows", czy "Good Vibrations". Często nazywany był geniuszem za nowatorskie podejście do kompozycji pop i mistrzostwo w technikach nagrywania, był powszechnie uznawany za jednego z najbardziej innowacyjnych i znaczących autorów tekstów piosenek XX wieku. Jego najbardziej znane dzieła wyróżniają się wysokimi wartościami produkcyjnymi, złożonymi harmoniami i orkiestracjami, warstwami wokalnymi oraz introspekcyjnymi lub pomysłowymi tematami.
Przez dziesięciolecia walczył z uzależnieniem od narkotyków oraz problemami ze zdrowiem psychicznym. Zmarł 11 czerwca (we środę). Miał 82 lata.
Rodzina Wilsona poinformowała o jego śmierci w oświadczeniu na stronie internetowej artysty. "W tej chwili brakuje nam słów" — czytamy w oświadczeniu. "Zdajemy sobie sprawę, że dzielimy nasz żal ze światem" - dodano.
W oświadczeniu nie poinformowano o przyczynie śmierci muzyka. Brian Wilson cierpiał na demencję. Kiedy w 2024 roku zmarła jego żona Melindy Wilson, rodzina objęła go kuratelą, ponieważ nie był w stanie samodzielnie funkcjonować.
Wilson był współzałożycielem jednego z najważniejszych zespołów muzycznych w historii - The Beach Boys. Tworzył utwory, jak również pełnił rolę wokalisty i grał na gitarze basowej oraz klawiszach.
Muzyk urodził się 20 czerwca 1942 roku w Inglewood w Kalifornii jako najstarsze dziecko swoich rodziców. Od najmłodszych lat przejawiał uzdolnienia muzyczne. W 1961 r. Brian wspólnie z młodszymi braćmi - Dennisem i Carem - kuzynem Mike’em Love’em i przyjacielem Alanem Jardine’em utworzył zespół The Beach Boys. Rok później grupa podpisała kontrakt z Capitol Records i wydała pierwszy album "Surfin’ Safari". Swoimi pierwszymi albumami The Beach Boys pomogli wykształcić i stali się synonimem "kalifornijskiego brzmienia" - muzyki o surfowaniu, autach i miłości.
Wilson pomógł później stworzyć grupie bardziej dojrzałe brzmienie, którego kulminacją był najbardziej kultowy album grupy - będący refleksją nad utratą niewinności "Pet Sounds" z 1966 roku i singiel "Good Vibrations". Przed jego wydaniem przeżył pierwsze załamanie nerwowe, spowodowane między innymi życiem w trasie. Zrezygnował wtedy z koncertowania i poświęcił się pracy w studiu, której efektem było właśnie "Pet Sounds" oraz niedokończony wówczas album "Smile". Artysta dokończył ten materiał wiele lat później i wydał w 2004 roku jako solowy album "Brian Wilson Presents Smile".
W 2012 roku magazyn Rolling Stone umieścił "Pet Sounds" na drugim miejscu (za "Sgt. Pepper" The Beatles) na liście 500 najlepszych albumów rockowych.
Pomimo rosnącej popularności The Beach Boys i nieustającego sukcesu na listach przebojów, Wilson wciąż cierpiał z powodu problemów psychicznych. Był niemal głuchy na prawe ucho (jak mawiał, słuch stracił przez ojca, który się nad nim znęcał), chorował na depresję oraz schizofrenię paranoidalną, która objawiała się między innymi słyszeniem głosów. Był też uzależniony od narkotyków.
Dodatkowo zespół pozostawał w nieoficjalnej rywalizacji z The Beatles. Jak pisze "People", Wilson stał się "ofiarą własnego geniuszu". Po ciągłym pogarszaniu się stanu psychicznego i nasilonych zachowaniach autodestrukcyjnych, po śmierci ojca w czerwcu 1973 roku zaczął się izolować. Całe dnie spędzał w łóżku, nie dbając o higienę i znacznie przybierając na wadze.
Dzięki pomocy psychologa zatrudnionego przez żonę muzyka, Wilson powrócił na krótko do kariery w 1976 roku, pomagając w produkcji albumu "The Beach Boys Love You", zanim znów popadł w wieloletnią depresję napędzaną narkotykami i alkoholem. W tym okresie swojego życia między innymi mieszkał w parku miejskim i popadł w długi. Do kariery powrócił ponownie pod koniec lat 80. Zaczął wtedy wydawać albumy solowe, ale żaden nie osiągnął takiego statusu jak krążki The Beach Boys.
W ciągu swojej kariery Wilson otrzymał dwie nagrody Grammy i dziewięć nominacji. W 2016 roku był nominowany do Złotego Globa za piosenkę do swojej filmowej biografii, "Love & Mercy".
Wilson pojawił się na trasie z okazji 50-lecia zespołu w 2012 roku. Ostatni raz wystąpił w 2022 roku.
Brian Wilson dwa razy wziął ślub - w 1964 roku z Marilyn Rovell, a w 1995 z Melindą Kae Ledbetter. Z pierwszą żoną miał dwie córki, a z drugą adoptował piątkę dzieci.
Od lat 60. Brian Wilson walczył z poważnymi problemami psychicznymi. Diagnozowano u niego chorobę dwubiegunową i zaburzenia schizoafektywne. Przez dekady zmagał się z depresją, stanami lękowymi, a także uzależnieniami. Po śmierci swojej żony Melindy Ledbetter w 2024 roku jego stan zdrowia uległ drastycznemu pogorszeniu. W lutym 2025 roku sąd w Los Angeles otrzymał wniosek o objęcie Wilsona kuratelą z powodu postępującej demencji.
„To nie jest prawda, że jestem szalony. Nie zgadzam się z tym” – mówił w jednym z archiwalnych wywiadów, gdy pytano go o publiczny wizerunek. „Ale z tym, że jestem geniuszem – tak. Geniusz muzyczny? Każdy idiota słyszy to, słuchając moich płyt”.
W ostatnich miesiącach życia Wilson cierpiał na „poważne zaburzenie neurokognitywne (takie jak demencja)”. Opiekę nad nim sprawowały Jean Sievers i LeeAnn Hard, bliskie przyjaciółki rodziny, które konsultowały wszelkie decyzje medyczne z jego dziećmi.
W wywiadzie z 1987 roku Wilson mówił:
„Mój ojciec często mnie bił. Chciałem być kochany, to mnie napędzało. Tworzenie muzyki dawało mi siłę. Potrafiłem nagrać całą płytę w trzy pieprzone godziny”. Gdy grał swój nowy utwór „Love and Mercy”, widać było, że muzyka go uspokaja i przywraca kontakt ze światem.
Wracając do jego pierwszej zony i córek urodzonych z tego związku.
Brian Wilson i Marilyn Rovell pobrali się w grudniu 1964 roku. Mieli dwie córki, Carnie i Wendy (urodzone odpowiednio w 1968 i 1969 roku), które później odniosły sukces muzyczny jako dwie trzecie zespołu Wilson Phillips.Córki zainspirowały go do napisania piosenek „Roller Skating Child” (1977) i „Little Children” (1988)
Prześlij komentarz